Kolejna runda rozmów gazowych między Ukrainą i Rosją z udziałem Unii Europejskiej może się opóźnić i dojść do skutku dopiero w przyszłym tygodniu - wynika z informacji PAP uzyskanych ze źródeł unijnych. Do tej pory strony zapowiadały, że spotkają się w czwartek lub w piątek.
- Nie ma potwierdzenia, że spotkanie odbędzie się w tym tygodniu - powiedziała w Brukseli rzeczniczka KE ds. energii Marlene Holzner.
Trwa analiza
Podczas konferencji prasowej poinformowała, że Komisja Europejska otrzymała uwagi dotyczące propozycji tymczasowego rozwiązania sporu gazowego między Rosją i Ukrainą. - Jesteśmy w trakcie ich analizowania. W zależności od naszej oceny podejmiemy odpowiednie kroki. Dopiero wtedy będziemy w stanie powiedzieć, kiedy rozmowy trójstronne będą mogły być zorganizowane i gdzie się spotkamy - oświadczyła rzeczniczka.
Podczas negocjacji gazowych w Berlinie 26 września przedstawiciele Rosji i Ukrainy wynegocjowali przy współudziale Komisji Europejskiej tzw. pakiet zimowy, czyli projekt porozumienia mający zapewnić bezproblemowe dostawy gazu na Ukrainę w okresie zimy.
Projekt przewiduje, że Ukraina zobowiąże się do zapłacenia stronie rosyjskiej do końca roku w dwóch ratach 3,1 mld dolarów tytułem spłaty długów za dostarczony wcześniej gaz. Po zapłaceniu pierwszej raty (2 mld dolarów), co ma nastąpić do końca października, Ukraina otrzyma od Gazpromu do marca 2015 roku co najmniej 5 mld metrów sześciennych gazu, płacąc za te dostawy z góry po 385 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Możliwe będzie zwiększenie dostaw do 12 mld metrów sześciennych, w zależności od potrzeb.
Wyjaśnić szczegóły
Według zapowiedzi jeśli ta propozycja zostałaby zatwierdzona przez rządy Rosji i Ukrainy, to pod koniec obecnego tygodnia w Berlinie miał zostać podpisany wiążący protokół do dotychczasowej umowy gazowej, obowiązujący do marca 2015 roku.
W poniedziałek rosyjski minister energetyki Aleksandr Nowak wyrażał zadowolenie z propozycji, zapowiadając, że "po wyjaśnieniu paru szczegółów" będzie rekomendował swojemu rządowi przyjęcie go. Z kolei ukraiński minister energetyki Jurij Prodan podkreślił, że jego kraj domaga się "sprawiedliwej ceny rynkowej" za rosyjski gaz. Jego zdaniem "uczciwa cena" za dostawy z Rosji to 268 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Zgoda na cenę 385 dolarów dotyczy tylko nadchodzącej zimy - zastrzegł.
Obie strony pozostały przy swoich stanowiskach w sprawie zasadniczego sporu o ukraiński dług. Zdaniem Ukrainy jej zadłużenie wynosi 3,1 mld dolarów; strona rosyjska twierdzi, że chodzi o 5,3 mld dolarów.
Wobec braku porozumienia Rosja przerwała w czerwcu dostawy błękitnego paliwa na Ukrainę. Kraje UE obawiają się, że rosyjsko-ukraiński spór może spowodować zakłócenia w dostawach gazu do Europy Zachodniej i Południowej, tak jak to miało miejsce w przypadku wcześniejszych sporów.
Autor: mn / Źródło: PAP