- Za dwa lata koniec z książeczkami zdrowia. Od 2012 roku wszyscy Polacy mają korzystać z elektronicznych kart - zapowiedział w TVN CNBC Biznes prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Jacek Paszkiewicz. Podobne sygnały wychodzą jednak z NFZ już od kilku lat. Do tej pory bez rezultatu.
- Mamy już możliwość i wszystkie przesłanki do tego, by przystąpić do organizowania przetargu na zakup, organizację systemu opieki opartego o takie karty - mówił w TVN CNBC Biznes. Jacek Paszkiewicz. Podkreślił, że to przedsięwzięcie będzie wymagało bardzo szerokiego pilotażu, który ma rozpocząć się w 2010 roku.
Jak wyjaśnił szef NFZ, proces wprowadzania kart chipowych ma zostać podzielony na dwa etapy. W pierwszym ma objąć osoby do 18. roku życia i powyżej 65 lat. W drugim etapie, który ma zostać wdrożony od 2012 roku, kartami mają posługiwać się już wszyscy Polacy.
e-NFZ od lat rodzi się w bólach
Elektroniczne książeczki zdrowia, którymi Polacy mogliby się posługiwać w kraju i na świecie, to temat dość stary. Pionierem przedsięwzięcia był jeden z poprzednich prezesów Funduszu Andrzej Sośnierz, który podobne rozwiązanie wprowadził na Śląsku jako szef tamtejszej Regionalnej Kasy Chorych. Wprowadził - a potem miał nawet kłopoty z prokuraturą, która zarzucała mu przed sądem, że... nie sprzedał miejsca reklamowego na odwrocie elektronicznej karty.
Gdy za czasów koalicji PiS-LPR-Samoobrona Sośnierz był prezesem NFZ, w 2007 roku przekonywał rząd do wprowadzenia czipowych kart w całym kraju, dowodząc, że wprowadzenie kart ułatwi życie pacjentom, sam Fundusz zyska, bo ukróci się wyłudzenia pieniędzy za nienależne lub niewykonane usługi medyczne. Wówczas przeciwne tym koncepcjom był resort spraw wewnętrznych, zapowiadający wtedy elektroniczne dowody osobiste, które mogłyby pełnić też funkcję książeczki zdrowia.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES