Telekomunikacja Polska może zapłacić nawet 1,5 mld zł kary. Komisja Europejska zarzuca spółce nadużywanie dominującej pozycji na rynku i ograniczanie alternatywnym operatorom dostępu do swojej sieci.
Komisja bada sprawę od kwietnia ubiegłego roku. W poniedziałek przesłała pismo do TP SA, w którym stwierdza, że spółka Polska dopuszczała się niedozwolonych praktyk ograniczających konkurencję. - W wyniku tych praktyk, musieli oni przechodzić czasochłonne i uciążliwe procedury, aby uzyskać dostęp do zasiedziałego operatora na polskim rynku. Alternatywni usługodawcy musieli borykać się między innymi z opóźniającą strategią TP SA, która żądała od nich spełnienia nieracjonalnych warunków i odmawiała im dostępu informacji niezbędnych do podejmowania prawidłowych decyzji - napisała Komisja Europejska.
Dwa miesiące na wyjaśnienia
Na szczęście dla TP, wnioski KE nie są jeszcze ostateczne. - Telekomunikacja Polska ma teraz osiem tygodni na udzielenie odpowiedzi na zastrzeżenia Komisji Europejskiej. Będziemy pilnie przyglądać się temu, co ma do powiedzenia. Dopiero kiedy otrzymamy odpowiedź i dokładnie ją przeanalizujemy, będziemy mogli dojść do ostatecznych wniosków. Jeśli Komisja stwierdzi, że zostało naruszone unijne praw antymonopolowe, może nałożyć na firmę karę. Obecnie wstępnie analizujemy czy Telekomunikacja Polska nie naruszyła prawa antymonopolowego - wyjaśniła w rozmowie z TVN CNBC Biznes rzeczniczka Komisji Amelia Torres.
Spółce grozi kara w wysokości nawet jednej dziesiątej rocznych przychodów. W 2009 roku wyniosły one ponad 16 mld zł.
Źródło: Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: TVN24