Wskaźnik Przyszłej Inflacji, prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem ruchy cen towarów i usług konsumpcyjnych, w marcu poszedł w górę.
Zdaniem ekspertów Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych, którzy przygotowuje WPI, największe ryzyko wysokich cen związane jest z cenami żywności. "Na ich wysoki poziom działają zarówno czynniki podażowe, jak i popytowe. Słabe ubiegłoroczne urodzaje zmniejszyły zapasy żywności i spowodowały raptowny wzrost cen. Jednocześnie, w efekcie dynamicznego rozwoju najbardziej ludnych gospodarek świata, takich jak Chiny i Indie, zwiększa się globalny popyt na żywność. Drożejące surowce kształtują koszty produkcji zarówno w polskim przemyśle, jak i w rolnictwie" - napisali w swoim komunikacie.
Droższa produkcja
Spośród dziewięciu składowych Wskaźnika Przyszłej inflacji cztery działały w kierunku przyspieszonego wzrostu cen, zaś pięć w kierunku ograniczenia inflacji
"Najsilniejszy wpływ na wzrost wskaźnika wywarł w tym miesiącu wzrost jednostkowych kosztów produkcji. (...) Wzrostowi kosztów produkcji sprzyja również umiarkowany wzrost zatrudnienia oraz tempo wzrostu płac utrzymujące się lekko powyżej inflacji. Przekłada się to na wzrost kosztów zatrudnienia. Rosną one od jesieni ubiegłego roku. Tempo ich wzrostu jest na razie umiarkowane i podlega krótkookresowym wahaniom, co świadczy o racjonalizacji tej części kosztów działalności, na którą przedsiębiorcy mają bezpośredni wpływ" - podkreślili eksperci BIEC.
"W dalszym ciągu nasilają się oczekiwania przedsiębiorców co do wzrostu cen na produkowane przez nich produkty. Tendencję do podnoszenia cen obserwujemy u producentów od początku ubiegłego roku, od grudnia ubiegłego roku oczekiwania te podniosły się niemal trzykrotnie. Wzrostu cen spodziewają się niemal wszystkie branże za wyjątkiem producentów maszyn i urządzeń, co świadczy o słabym popycie inwestycyjnym w gospodarce. W efekcie wzrostu cen oraz coraz bardziej prawdopodobnej podwyżki stóp procentowych, powstrzymywanie się od inwestycji staje się bardzo realne" - dodano.
Mniej długów
Z badania wynika, że od wiosny ubiegłego roku rosną ceny importu. Obserwowana ostatnio tendencja do deprecjacji złotego nie sprzyja stabilizacji tej kategorii cen.
"Od jesieni ubiegłego roku wyraźnie zmniejsza się tempo zadłużania się gospodarstw domowych z tytułu kredytów. Z jednej strony banki zaostrzyły kryteria przyznawania kredytów, z drugiej zaś konsumenci w warunkach wzrostu cen mniej skłonni są finansować swe zakupy kredytem bankowym" - tłumaczą analitycy BIEC.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24