Konfiskata pojazdu - tak, to jest krok w bardzo dobrym kierunku, ale pod warunkiem, że będzie skierowana naprawdę wobec bandytów drogowych, recydywistów i będzie orzekana fakultatywnie przez sądy powszechne - powiedział we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Marek Konkolewski, ekspert do spraw ruchu drogowego. W ocenie byłego policjanta "przedstawiciele resortu sprawiedliwości, urzędnicy, parlamentarzyści partii rządzącej zastępują powoli sądy powszechne". - Po co sądy, skoro im się nakazuje, co mają robić - stwierdził Konkolewski.
W parlamencie zakończyły się prace nad nowelizacją Kodeksu karnego. Przepisy zakładają m.in. konfiskatę pojazdu prowadzonego przez pijanego kierowcę. Przepadek auta ma być stosowany w przypadkach, gdy kierowca ma co najmniej 1,5 promila lub jeśli spowodowuje wypadek przy zawartości co najmniej 0,5 promila alkoholu we krwi lub też w sytuacji recydywy. Ustawa trafi teraz do podpisu prezydenta Andrzeja Dudy.
- Konfiskata samochodu - jak najbardziej tak, trzeba wydać bezpardonową walkę tym, którzy pod wpływem alkoholu kierują samochodem. Natomiast to powinien być oręż w rękach sądów powszechnych i stosowany fakultatywnie - komentował w programie "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Marek Konkolewski, ekspert do spraw ruchu drogowego.
W jego ocenie "przedstawiciele resortu sprawiedliwości, urzędnicy, parlamentarzyści partii rządzącej zastępują powoli sądy powszechne i nakazują sądom powszechnym, jak mają działać, jak mają postępować wobec pijanych kierowców, stosując obligatoryjne środek karny w postaci konfiskaty pojazdów". - Nie tędy droga. Konfiskata tak, ale fakultatywna - podkreślił Konkolewski.
Konfiskata auta za jazdę po pijanemu budzi kontrowersje
Były policjant wskazywał, że "z roku na rok następuje poprawa, jeżeli chodzi o ten obszar bezpieczeństwa". - Policja co roku zatrzymuje średnio 100 tysięcy pijanych kierujących, pijani kierowcy powodują średnio ponad 1600 wypadków, w których ginie około 200 osób, ale skala tych dramatów na polskich drogach z roku na rok ulega poprawie - powiedział.
Na uwagę prowadzącego, że jest to jednak nadal 100 tys. pijanych kierowców rocznie, odpowiedział, że "jest to problem społeczny", który "można prosto rozwiązać".
- Po pierwsze, wprowadzamy obowiązkowe alkoblokady, które byłyby seryjnie montowane w samochodach osobowych. To już nie jest wynalazek XXI wieku, każdy nowy wyprodukowany, sprzedawany samochód powinien być wyposażony w blokadę alkoholową - wskazał Konkolewski.
Druga propozycja- wskazana przez eksperta - polega na powiązaniu "środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów z obowiązkowym krótkotrwałym, obligatoryjnym zabezpieczeniem samochodu na parkingu". - Mówiąc obrazowo, "Konkolewski" kieruje samochodem, był pijany, sąd orzeka zakaz prowadzenia samochodu na trzy lata, z czego przez trzy miesiące na przykład samochód musi być na parkingu strzeżonym i przez te trzy miesiące nikt z tego samochodu nie będzie korzystał. Zaboli? Zaboli - stwierdził gość TVN24.
Zdaniem Marka Konkolewskiego niezbędna jest też pilna nowelizacja artykułu 130a Prawa o ruchu drogowym. - Jeżeli ktoś kieruje samochodem, był pijany, a w samochodzie znajdują się trzeźwi pasażerowie, którzy posiadają prawo jazdy, zero zamiany pasażera na miejscu kierowcy, wszyscy grzecznie opuszczamy samochód, kończymy naszą podróż, stosujemy tak zwaną odpowiedzialność zbiorową i samochód jest obowiązkowo odholowywany na parking strzeżony, gdzie koszty odholowania, parkowania ponosi właściciel auta - wyjaśnił były policjant.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock