26-letni kierowca volvo przejeżdżał na czerwonym, wjeżdżał na rondo pod prąd i zmuszał innych do zjazdu na pobocze. Gdy opuścił miasto, policja ścigała go na krajowej "ósemce". Szaleńcza jazda zakończyła się dopiero, gdy mundurowi z sąsiedniego województwa zablokowali mu drogę ucieczki. Okazało się, że mężczyzna miał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.
We wtorek (1 grudnia) ok. godz. 20 zambrowscy policjanci zauważyli volvo, które w rejonie wsi Wola Zambrowska przekroczyło prędkość. Kierowca nie zatrzymał się do kontroli i zaczął uciekać w stronę Zambrowa. Mundurowi ruszyli w pościg.
- Mężczyzna swoją brawurową jazdą stwarzał zagrożenie dla innych kierowców. Zmuszał ich do zjazdu na pobocze, wjeżdżał pod prąd na rondzie czy przejeżdżał skrzyżowanie na czerwonym świetle – mówi sierżant sztabowy Elżbieta Zaborowska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Volvo skierowało się na drogę krajową numer 8. Nie zatrzymało się nawet po kolizji z ciężarówką.
Zatrzymanie i trzy zarzuty
Na terenie województwa mazowieckiego do pościgu dołączyli policjanci z komendy w Ostrowi Mazowieckiej, którzy zablokowali kierowcy volvo drogę ucieczki. Auto musiało zjechał z trasy. Zostało zatrzymane w rejonie miejscowości Podborze.
Kierowca to 26-letni mieszkaniec powiatu mińskiego, który ma dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Policjanci znaleźli w jego samochodzie marihuanę. Mężczyźnie pobrano krew, żeby sprawdzić, czy był pod wpływem środków odurzających. Na razie nie ma jeszcze wyników.
Mundurowi ustalili, że volvo nie posiadało obowiązkowego ubezpieczenia OC oraz aktualnych badań technicznych.
26-latek trafił do aresztu. Usłyszał trzy zarzuty: niestosowania się do zakazu orzeczonego przez sąd, niezatrzymania się do kontroli drogowej oraz posiadania środków odurzających. O dalszym losie mężczyzny zadecyduje sąd.
Źródło: TVN24 Białystok
Źródło zdjęcia głównego: KWP w Białymstoku