Wjechał do rzeki, sam się wydostał. Straż pożarna wyłowiła auto. Wewnątrz nikogo nie było

W aucie nikogo nie było
Straż pożarna szukała zatopionego auta i ewentualnych ofiar
Źródło: TVN24
35-letni kierowca wjechał autem do rzeki. Wydostał się na brzeg o własnych siłach. Nie potrafił jednak powiedzieć, czy podróżował sam. Strażacy prowadzili akcję poszukiwawczą. W poniedziałek około godziny 14 wyłowili samochód. W środku nikogo nie było.

W niedzielę (7 marca) około godz. 15 35-letni mężczyzna wjechał hondą do rzeki. Stało się to w rejonie mostu w Tykocinie (Podlaskie).

W aucie nikogo nie było
W aucie nikogo nie było
Źródło: KMP w Białymstoku

- Wydostał się o własnych siłach. Na miejscu pracują jednak nurkowie, bo z mężczyzną - ze względów medycznych - jest utrudniony kontakt i nie mamy informacji, czy jechał sam - mówił w niedzielę podinsp. Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji.

Kierowca był trzeźwy

35-latek został przewieziony do szpitala. Według informacji policji był trzeźwy.

Auto zostało wyłowione ok. godz. 14
Auto zostało wyłowione ok. godz. 14
Źródło: KMP w Białymstoku

- Niestety, nie był w stanie stwierdzić, czy podróżował sam, czy były z nim inne osoby. Działania zastępów straży pożarnej polegały na przeszukaniu brzegów rzeki w celu stwierdzenia, czy samochód nie znajduje się gdzieś przy nabrzeżu. Gdy przyjechała grupa wodno-nurkowa z Łomży, przy pomocy nurków i specjalistycznego sprzętu przeszukiwaliśmy dno rzeki. Do czasu, kiedy nastał zmrok - mówił w rozmowie z TVN24 kpt. Damian Kościuczuk, dowódca akcji.

W akcji brali udział m.in. grupy wodno-nurkowe PSP z Augustowa i Moniek
W akcji brali udział m.in. grupy wodno-nurkowe PSP z Augustowa i Moniek
Źródło: KMP w BIałymstoku

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

W poniedziałek o godzinie 9 akcja została wznowiona. Na miejscu pracowały m.in. grupy wodno-nurkowe PSP z Augustowa i Moniek. Strażacy używali też drona. Około godz. 14 strażacy wyłowili auto. - Samochód był pusty w środku - poinformował podinsp. Krupa.

Czytaj także: