Policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają okoliczności wypadku, do którego doszło w jednej z podlubelskiej miejscowości. Wstępne ustalenia wskazują, że 52-letni kierowca samochodu osobowego mógł umyślnie wjechać w ogrodzenie. Był trzeźwy. Autem podróżowała też jego żona. Oboje trafili do szpitala. Kierowcy w szpitalu pilnują policjanci.
Wszystko działo się w poniedziałek (17 maja) około godziny 8.40 w miejscowości Świdnik Duży Pierwszy w województwie lubelskim.
- Ze wstępnych ustaleń wynikało, iż 52-letni kierujący volkswagenem nagle zjechał z drogi i z impetem uderzył w ogrodzenie kościoła. Na miejscu brak było wyraźnych śladów hamowania – mówi komisarz Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Nieprzytomna kobieta w aucie, kierowca na drodze
Samochodem podróżowała też 52-letnia żona kierowcy. – Zanim na miejsce dojechały służby ratunkowe, na pomoc poszkodowanym ruszył przebywający w okolicy funkcjonariusz Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Numer 3 w Lublinie młodszy kapitan Dariusz Bednarczyk. Udzielił on pomocy medycznej poszkodowanym – mówi starszy kapitan Andrzej Szacoń z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
Nieprzytomna kobieta znajdowała się w aucie, kierowca leżał na drodze. Oboje zostali ciężko ranni i trafili do szpitala. Mężczyzna był trzeźwy.
"Kierujący mógł świadomie doprowadzić do wypadku"
Na miejscu przez wiele godzin pracowali policjanci – zabezpieczyli ślady i przesłuchiwali świadków. - Wstępne ustalenia wskazują, iż kierujący mógł świadomie doprowadzić do wypadku. 52-latek jest zatrzymany procesowo i dozorowany przez policjantów w szpitalu – mówi cytowany na wstępie kom. Gołębiowski.
Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu może grozić nawet do 15 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Lublin