Trzy auta w zeszłym roku, teraz bus. Właściciel szkoły jazdy z Suwałk (Podlaskie) boryka się z serią podpaleń aut z "elką" na dachu. Monitoring nagrał mężczyznę, który podkładał ogień pod bus. Sprawą zajmuje się policja. Dochodzenie w sprawie zeszłorocznych podpaleń umorzono z uwagi na niewykrycie sprawcy.
- Jeśli chodzi o straty, to z tego, co się orientowaliśmy, sam samochód to 68 tysięcy złotych. Plus kolejne straty, że nie pracowaliśmy. W dniu podpalenia mieliśmy osoby przed egzaminami, osoby zapisane i osoby, które czekały na rozpoczęcie kursu – powiedział przed kamerą TVN24 Marcin Kuczyński, właściciel szkoły jazdy M3 Team z Łomży.
W poniedziałek, 17 lutego, po godzinie 21.30 ktoś podpalił należący do szkoły bus. Na nagraniu z monitoringu widać mężczyznę, który podchodzi do pojazdu, podkłada ogień i ucieka. Trwa to chwilę.
Poprzednie sprawy umorzone
Nie był to jednak jedyny taki przypadek. W kwietniu zeszłego roku Kuczyński stracił trzy inne samochody. Również w wyniku podpalenia. Dochodzenie w tej sprawie prowadziła suwalska policja, lecz ze względu na niewykrycie sprawcy postępowanie zostało umorzone.
Podobnie jak w sprawie z końca listopada 2023 roku, gdy ktoś pomalował sprayem trzy inne auta należące do firmy.
Policja zatrzymała jedną osobę
Teraz policja zajmuje się sprawą ostatniego podpalenia.
- Funkcjonariusze gromadzą materiał dowodowy oraz wyjaśniają szczegółowe okoliczności zdarzenia w ramach postępowania w kierunku artykuł 288 Kodeksu karnego. Mowa tutaj o zniszczeniu mienia - stwierdził przed kamerą TVN24 podkomisarz Karol Górski z Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach.
Mundurowi informują też, że zatrzymali jedną osobę, która była zresztą poszukiwana listem gończym za inne przestępstwa, których miała dokonać. Jest teraz w areszcie śledczym.
Nagroda w wysokości dwóch tycięcy złotych
- Warto jednak podkreślić, że na ten moment nikt w tej sprawie nie usłyszał żadnych zarzutów. Łączne straty przedsiębiorcy, jeśli chodzi o samochody, to około 200 tysięcy złotych. Trzeba do tego dodać również te koszty, które były związane z tym, że przedsiębiorca nie mógł przez dłuższy czas prowadzić swojej działalności – przekazał reporter TVN24 Mateusz Grzymkowski.
Właściciel szkoły jazdy wyznaczył dwa tysiące złotych nagrody dla każdego, kto pomoże ustalić sprawcę (ewentualnie zleceniodawcę) podpalenia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24