Czujnik dymu uratował mieszkańców domu w Suchowoli (woj. lubelskie), w którym doszło do pożaru. Zapaliła się sadza w kominie, doszło do zadymienia poddasza i to uruchomiło alarm urządzenia. Jak informują strażacy, trzyosobowa rodzina zdołała się ewakuować.
Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę w miejscowości Suchowola w powiecie zamojskim. Krótko po godzinie 3 rano strażacy otrzymali informację, że w jednym z domów jednorodzinnych doszło do pożaru.
- Po dojeździe pierwszego zastępu z jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Suchowoli potwierdzono zadymienie na poddaszu. W wyniku nieszczelnego przewodu kominowego, pożar sadzy rozprzestrzeniał się obejmując drewnianą konstrukcję dachu budynku - relacjonuje młodszy brygadier Dominik Kukułowicz, zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Zamościu.
Jak relacjonuje dalej strażak, w momencie przybycia na miejsce zastępów z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Zamościa, płomienie i dym wydobywały się spod dachu. - W pierwszej fazie działań ratowniczo-gaśniczych, z uwagi na duże zadymienie w budynku oraz uruchomioną procedurę zdalnego odłączenia zasilania elektrycznego w całej miejscowości przez Pogotowie Energetyczne, prowadzono działania gaśnicze z zewnątrz budynku podając prądy wody na palący się dach - informuje brygadier Kukułowicz.
Jednocześnie - jak relacjonuje dalej strażak - strażacy z drabiny mechanicznej wycięli w dachu otwory w celu zlokalizowania miejsca pożaru. Jak się okazało, ogień rozprzestrzenił się na drewnianym poddaszu.
W wynik pożaru spaleniu uległo poddasze oraz piętro budynku mieszkalnego. Straty - jak informuje zamojska straż pożarna - oszacowane zostały na kwotę 350 tysięcy złotych. Budynek, z uwagi na skalę zniszczeń, nie nadaje się do zamieszkania.
Jak relacjonuje brygadier Dominik Kukułowicz, trzyosobowa rodzina, która w chwili wybuchu pożaru przebywała w budynku, zdołała się ewakuować. Domowników obudził alarm czujnika dymu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mł. bryg. Dominik Kukułowicz/Komenda Miejska PSP w Zamościu