Duchowny z jednej z parafii na terenie diecezji siedleckiej został przyłapany z narkotykami przez policjantów patrolujących powiat łukowski (woj. lubelskie). Siedział w zaparkowanym aucie. Został zatrzymany. Przyznał się do winy. Grozi mu do trzech lat więzienia. Konsekwencje wobec niego wyciągnął już biskup.
Wszystko działo się w piątek, 9 czerwca, gdy policjanci patrolujący powiat łukowski zwrócili uwagę na zaparkowany w pobliżu jednej z miejscowości samochód.
- W środku siedział 34-letni mężczyzna. W aucie znaleźliśmy 0,96 grama marihuany, 16 gram mefedronu oraz 15 mililitrów amfetaminy – mówi młodszy aspirant Maciej Zdunek z Komendy Powiatowej Policji w Łukowie.
Przyznał się do winy. Złożył wyjaśnienia
Mężczyzna został zatrzymany. Prokuratura przedstawiła mu zarzuty dotyczące posiadania środków odurzających i substancji psychotropowych.
ZOBACZ TEŻ: On był poszukiwany, ona miała narkotyki. Policjanci zatrzymali parę znajomych w mieszkaniu na Woli
- Składał wyjaśnienia, ale na razie nie ujawniamy ich treści. Przyznał się do winy. Zastosowaliśmy wobec niego dozór policji. Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności. Postępowanie trwa - mówi Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Biskup zobowiązał księdza do podjęcia terapii w ośrodku zamkniętym
Lokalne media piszą o tym, że 34-latek jest księdzem z jednej z parafii diecezji siedleckiej. Co potwierdza rzecznik kurii ks. Jacek Świątek.
"Po otrzymaniu informacji (nie od policji czy prokuratury, ale od osób duchownych) o możliwości popełnienia przestępstwa oraz nieobyczajnym zachowaniu się osoby duchownej, przynależącej do duchowieństwa naszej diecezji, Biskup Siedlecki natychmiast odsunął w/w księdza od wszelkich prac duszpasterskich, polecił udać się w wyznaczone miejsce oraz podjąć współpracę z organami ścigania i poddać się ewentualnej karze. Ponadto zobowiązał duchownego do podjęcia terapii w ośrodku zamkniętym" – napisał nam rzecznik w mailu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock