Prokuratura bada, jak doszło do śmierci 76-letniej mieszkanki Lubelszczyzny. Wiadomo, że kobieta została pogryziona przez psy. A śledczy już wiedzą, że obrażenia prowadzące do jej śmierci powstały, gdy kobieta jeszcze żyła.
W niedzielę (22 listopada) 51-letni mieszkaniec gminy Nielisz (woj. lubelskie) powiadomił policję o tym, że na sąsiedniej posesji znalazł zakrwawione zwłoki swojej 76-letniej matki. Rany wskazywały na pogryzienie.
"Dwa psy należące do syna kobiety"
- Obie posesje są od siebie odgrodzone. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że dwa psy należące do syna 76-latki najprawdopodobniej weszły na teren jej posesji przez niedomkniętą furtkę - mówi starszy aspirant Dorota Krukowska-Bubiło z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu. Sprawę bada prokuratura. - Po przeprowadzeniu sekcji biegły stwierdził, że obrażenia powstały w momencie, kiedy kobieta jeszcze żyła. Zgon nastąpił zaś w wyniku wykrwawienia się - informuje Jarosław Rosołek z Prokuratury Rejonowej w Zamościu. OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W INTERNECIE >>>
Nikt nie usłyszał jeszcze zarzutów
Psy zostały przewiezione do schroniska, gdzie będą poddane obserwacji. - W dalszym ciągu prowadzimy czynności. Policja przesłuchuje świadków. Właśnie wpływają do nas materiały - mówi prokurator.
Postępowanie prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci, za co grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Prokuratura nie wyklucza jednak zmiany kwalifikacji czynu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24