W niedzielę, 2 czerwca, miało odbyć się referendum w sprawie podziału podbiałostockiej gminy Supraśl. Do głosowania jednak nie dojdzie, bo wojewoda unieważnił uchwałę rady gminy w tej sprawie, stwierdzając istotne naruszenie prawa. Burmistrz Supraśla, który nie zgadza się na podział gminy, chce odwołać się do sądu. Jednocześnie zapowiada przeprowadzenie konsultacji społecznych.
- Chcę odwołać się do sądu. Najpierw muszę mieć jednak upoważnienie rady gminy. Mam nadzieję, że je uzyskam. Najbliższa sesja odbędzie się pod koniec maja. Będę wtedy wiedział, czy znajdzie się większość, która to poprze - mówi w rozmowie z tvn24.pl burmistrz Supraśla Radosław Dobrowolski.
W poprzedniej kadencji, gdy burmistrz miał większość, radni (uchwałą z 18 kwietnia) zadecydowali o przeprowadzeniu referendum w sprawie podziału gminy. Miało się odbyć 12 czerwca. Jednak nic z tego. Wojewoda podlaski stwierdził bowiem nieważność uchwały z uwagi na to, że została ona podjęta z istotnym naruszeniem prawa.
Chcą podziału gminy. Chodzi o pieniądze
Chodzi o spór, który trwa już od 20 lat. Część mieszkańców pięciu wsi (Grabówka, Henrykowo, Sobolewo, Sowlany i Zaścianki) domaga się oddzielenia od gminy Supraśl i utworzenia gminy Grabówka. Ich koronnym argumentem są pieniądze. Jak pod koniec kwietnia mówił nam Radosław Sakowski, który bezskutecznie kandydował na burmistrza gminy Supraśl, mieszkańcy pięciu wspomnianych miejscowości wnoszą do budżetu ponad 70 procent wpływów z podatku PIT, a - ich zdaniem - nie otrzymują w zamian dostatecznej liczby inwestycji.
Burmistrz Dobrowolski mówił nam, że w skali roku w całej gminie osiedla się ok. 500 nowych osób, a szczególnie w pięciu miejscowościach, o które chodzi.
- Trudno więc wymagać, abyśmy nadążyli z wyasfaltowaniem od razu wszystkich dróg i zrobieniem wszędzie kanalizacji - podkreślał Dobrowolski.
Tłumaczył też, że owszem z tych wsi pochodzi ponad 70 procent wpływów z podatków PIT, ale w skali roku gmina wydaje na inwestycje w tych miejscowościach ponad 60 procent środków budżetowych, a ponad 70 procent, wliczając środki na oświatę.
Rząd Ewy Kopacz zgodził się na podział, rząd Beaty Szydło to zablokował
Obie strony przedstawiały swoje argumenty przez całe lata toczącego się sporu. Najważniejszy moment rozgrywki nastąpił w lipcu 2015 roku, kiedy to - za rządów Ewy Kopacz - Rada Ministrów wydała rozporządzenie o utworzeniu nowej gminy. Wcześniej, co prawda, odbyło się w tej sprawie referendum, w którym 55 procent mieszkańców całej gminy opowiedziało się przeciw podziałowi, ale rząd wziął po uwagę fakt, że w pięciu miejscowościach, które miałyby wejść w skład nowej gminy, zdecydowana większość (78 proc.) głosujących opowiedziała się za podziałem.
Gmina Grabówka miała rozpocząć funkcjonowanie wraz z początkiem 2016 roku, jednak 28 grudnia 2015 roku Beata Szydło uchyliła rozporządzenie poprzedniczki.
Po złożeniu w tej sprawie przez 50 posłów PO wniosku do Trybunału Konstytucyjnego, ten wyrokiem z 1 czerwca 2017 roku stwierdził, że grudniowe rozporządzenie rządu Beaty Szydło jest niezgodne z konstytucją i ustawą o samorządzie gminnym. Mimo to gmina Grabówka nadal nie powstała.
Burmistrz: te uchybienia to drobnostki
Sprawa wróciła w kwietniu 2024 roku, gdy ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński zapowiedział podczas konferencji prasowej w Białymstoku rozpoczęcie procedury powołania nowej gminy. Jednocześnie ministerstwo wystąpiło do rady gminy Supraśl o opinię w sprawie secesji (opinia nie jest wiążąca, jej brak nie wstrzymuje procedury). Gmina ma czas na wydanie opinii do 12 czerwca. Przedtem musi jednak przeprowadzić konsultacje społeczne. Burmistrz widziałby konsultacje właśnie w formie referendum, które – jako że wojewoda unieważnił uchwałę – się nie odbędzie.
- W mojej ocenie uchybienia przedstawione przez prawników wojewody to drobnostki, a nie żadne istotne naruszenia prawa. Chodzi chociażby o stwierdzenie, że w uchwale nie ma pouczenia, że stawiając znak "iks", trzeba narysować dwie linie przecinające się wewnątrz kratki – mówi Radosław Dobrowolski.
Będą konsultacje
Rzeczniczka wojewody Inga Januszko-Manaches przesłała nam maila, w którym czytamy, że oprócz wspomnianego znaku "iks", stwierdzono też, że "w załączniku do uchwały stanowiącym wzór karty do głosowania brak jest oznaczenia daty referendum oraz wydruku odcisku pieczęci organu właściwego do podjęcia decyzji o przeprowadzeniu referendum na karcie do głosowania".
Brak jest też informacji o utworzeniu tzw. odrębnych obwodów głosowania w szpitalach oraz zakładach pomocy społecznej na 35 dni przed dniem głosowania. Kolejnym uchybieniem jest chociażby to, że w kalendarzu wyborczym nie wskazano, iż wyborcy niepełnosprawni i osoby, które w dniu głosowania kończą 60 lat, mogą korzystać z bezpłatnego transportu do lokalu wyborczego.
- Myślę, że przed 12 czerwca sąd nie zdoła rozstrzygnąć sprawy, stąd też - aby odpowiedzieć na prośbę ministra o opinię - ruszamy z konsultacjami społecznymi. Chcę, aby prowadzone były w ten sposób, że ankieterzy chodzą popołudniami od domu do domu i zostawiają anonimowe ankiety wraz pustymi kopertami – mówi Radosław Dobrowolski.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Katarzyna Todorczuk, Mirosław Zielenkiewicz