Za kradzież dwumetrowego krzyża z ruin cerkwi i jazdę pod wpływem alkoholu odpowie 50-letni mieszkaniec gminy Lubycza Królewska (woj. lubelskie). Jadącego rowerem mężczyznę z dwumetrowym krzyżem na placach zatrzymali okoliczni mieszkańcy. Kiedy nie zgodził się zwrócić krzyża, na miejsce wezwali policję.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek (12 marca) około godziny 13 w jednej z miejscowości w gminie Lubycza Królewska. Jak poinformowała młodszy aspirant Małgorzata Pawłowska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim, mieszkańcy zauważyli jadącego rowerem mężczyznę, który na plecach wiózł dwumetrowy metalowy krzyż.
- Bez problemu rozpoznali, że krzyż najprawdopodobniej ukradł z ruin pobliskiej cerkwi. Podejrzewając go o popełnienie przestępstwa ujęli go - przekazała policjantka.
Mówili, aby zwrócił krzyż, ale nie posłuchał
Jak podała, początkowo mieszkańcy sugerowali mężczyźnie, aby odniósł krzyż do cerkwi, z miejsca skąd go zabrał. Ponieważ nie chciał tego zrobić, postanowili zgłosić sprawę na policję.
Miał w organizmie ponad promil alkoholu
Policjanci pojechali na miejsce. Sprawcą kradzieży okazał się 50-letni mieszkaniec gminy Lubycza Królewska. Jak poinformowała Pawłowska, po zbadaniu mężczyzny alkomatem, okazało się, że jest on nietrzeźwy. - Miał w organizmie ponad promil alkoholu - doprecyzowała.
Skradziony, pochodzący z 1920 roku krzyż został odzyskany, a 50-latek zatrzymany.
50-latek odpowie za kradzież krzyża - który stanowi dobro o szczególnym znaczeniu dla kultury - z ruin cerkwi oraz za jazdę rowerem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja Lubelska