Właściciel auta powiadomił służby, że w środku są dwa pojemniki z rtęcią. Policja sprawdziła, czy nie ma też materiałów wybuchowych. Tłumaczył, że kupił pojemniki na targowisku od kogoś "rosyjskojęzycznego" z zamiarem przekazania ich służbom. Będzie jeszcze przesłuchiwany.
- Nie przypominam sobie innej tego typu akcji. Działania trwały sześć godzin – mówi starszy kapitan Andrzej Szacoń z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
We wtorek (9 sierpnia) o godzinie 15 służby zostały wezwane na ulicę Niepodległości w Lublinie, gdzie w zaparkowanym aucie miały znajdować się dwa pojemniki z rtęcią.
Powiedział, że kupił rtęć z zamiarem przekazania jej służbom
- Zawiadomił nas o tym sam właściciel samochodu. Oświadczył, że pojemniki kupił na targowisku z zamiarem przekazania ich służbom. Twierdził, że sprzedał mu je ktoś "rosyjskojęzyczny". Właściciel auta będzie jeszcze w tej sprawie przesłuchiwany – informuje nadkomisarz Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Dodaje, że trzeba było oczywiście zweryfikować, czy w pojemnikach rzeczywiście jest rtęć i czy nie ma tam substancji wybuchowych.
– Wstępnie stwierdzono, że chodzi o rtęć. Niemniej substancja została zabezpieczona, celem przeprowadzenia szczegółowych badań – zaznacza policjant.
Z pomiarów wynika, że to rtęć
Natomiast cytowany na wstępie st. kpt. Szacoń informuje, że na miejscu było pięć zastępów straży pożarnej, czyli szesnastu strażaków.
Czytaj też: Szkodliwe substancje w murawie boiska szkolnego na Ursynowie. Ratusz zleca dodatkowe badania
- Natomiast jeśli chodzi o policję, to przyjechał oddział rozpoznania minersko-pirotechnicznego oraz samodzielny pododdział kontrterrorystyczny. Po tym jak policja wykluczyła obecność materiałów wybuchowych, strażacy - mając na sobie ubrania ochrony przeciwchemicznej - dokonali pomiarów. Wynika z nich, że wewnątrz dwóch półlitrowych pojemników była rtęć – opowiada.
Posiadanie rtęci nie jest zabronione. "Aczkolwiek jest bardzo niebezpieczna dla środowiska i otoczenia, więc trzeba się z nią obchodzić bardzo ostrożnie" – dodał Kamil Gołębiowski.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KM PSP w Lublinie