Wszedł do mieszkania przez balkon. Nie spodziewał się, że ktoś jest w środku. Nastolatkowie, widząc włamywacza, ukryli się i zadzwonili do ojca, a potem na policję. Nieproszonym gościem okazał się 44-letni mężczyzna, który był pod wpływem alkoholu. Został zatrzymany.
Wszystko działo się w poniedziałek (25 stycznia) po południu w jednym z domów w Annopolu na Lubelszczyźnie. Rodzeństwo (trzynastolatek i osiemnastolatka) zauważyło, że włamuje się do nich jakiś mężczyzna.
- Po uszkodzeniu drzwi balkonowych wtargnął do środka. Krzycząc, rozbijał znajdujące się w salonie przedmioty – mówi młodszy aspirant Paweł Cieliczko z KMP Kraśnik.
Przestraszeni nastolatkowie schowali się w bezpiecznym miejscu i zadzwonili do ojca, który był w okolicy. Potem powiadomili policję. Po chwili ma miejscu pojawił się ojciec, który zaskoczył włamywacza, plądrującego mieszkanie.
- Próbował zatrzymać nieproszonego gościa, ale ten łatwo się nie poddał. Po krótkim czasie został jednak obezwładniony, a następnie zatrzymany przez przybyłych na miejsce policjantów – opowiada asp. Cieliczko.
Był pod wpływem alkoholu
Włamywaczem okazał się 44-letni mieszkaniec gminy Annopol, który był pod wpływem alkoholu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut usiłowania kradzieży z włamaniem oraz spowodowania strat na kwotę tysiąca złotych.
Prokuratura Rejonowa w Kraśniku zastosowała wobec niego dozór policyjny. Grozi mu nawet do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
Źródło: TVN24 Białystok
Źródło zdjęcia głównego: Lubelska policja