Kolbę kukurydzy z przyczepionym do niej woreczkiem z metalowymi elementami przekazał policji rolnik z gminy Bargłów Kościelny (woj. podlaskie). W jego przypadku - zamontowany w kombajnie - detektor zadziałał i maszyna podczas koszenia nie została uszkodzona. Dwaj inny rolnicy mieli mniej szczęścia. Straty oszacowali na ponad 200 tys. zł. Sprawą zajmuje się policja.
- Proceder polega na tym, że ktoś wchodzi na pole i przyczepia do kolb kukurydzy torebki, w które zawinięte są metalowe elementy. Te tzw. złote kolby mają na celu to, aby - podczas koszenia przez kombajn - uszkodzone zostały noże sieczkarni – mówi podkomisarz Kinga Kalinowska z Komendy Powiatowej Policji w Augustowie.
Mundurowi odnotowali cztery takie przypadki. Wszystkie na terenie gminy Bargłów Kościelny.
Policja: uszkodzone zostały mechanizmy tnąco-gniotące
- W dwóch przypadkach zadziałał detektor, czyli swego rodzaju wykrywacz metalu, w który wyposażone są kombajny. W dwóch pozostałych przypadkach detektory nie zadziałały i uszkodzone zostały mechanizmy tnąco-gniotące. Rolnicy oszacowali straty łącznie na ponad 200 tys. zł – zaznacza policjantka.
Dodaje, że wypadający spod noży metal może też uszkodzić karoserię maszyny oraz stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia operatora kombajnu.
Policja prosi o pomoc każdego, kto posiada informacje na ten temat
- Osoby posiadające jakiekolwiek informacje na temat okoliczności zdarzenia prosimy o kontakt z policjantami z augustowskiej komendy tel. 47 715 62 12 bądź dzwoniąc na 112. Informacje można przekazać również anonimowo - apeluje podkom. Kalinowska.
W powiecie augustowskim przypadki zostawiania "złotych kolb" były notowane również w zeszłym roku. Rolnicy wyznaczyli nawet nagrodę za wskazanie sprawców. Tych nie udało się jednak ustalić.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Augustów