Funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej z przejścia granicznego w Dorohusku (Lubelskie) zatrzymali obywatela Węgier, który przewoził ponad 1500 gramów koralowców rafotwórczych oraz piękną muszlę przydaczni. Mężczyzna nie miał wymaganych zezwoleń. Tłumaczył się nieznajomością przepisów.
W światowym ekosystemie jest tysiące okazów roślin i zwierząt gatunki, którym grozi całkowite wyginięcie. By je chronić powstała konwencja o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem, tzw. Konwencja Waszyngtońska (CITES).
- Tymczasem każdego roku na przejściach granicznych funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej zatrzymują tysiące okazów CITES, które podróżni bezrefleksyjnie przywożą, na przykład jako pamiątki z podróży – informuje Michał Deruś, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Lublinie.
Nieznajomość przepisów nie zwalnia z odpowiedzialności
Ostatnio tego typu przemyt udaremnili funkcjonariusze z drogowego przejścia granicznego w Dorohusku. W bagażu obywatela Węgier ujawnili ponad 1500 gramów koralowców rafotwórczych oraz piękną muszlę przydaczni.
- Przywóz lub wywóz takich okazów jest zabroniony, chyba że osoba, która je przewozi, ma na to odpowiednie zezwolenia lub świadectwa - tzw. CITES. Mężczyzna takich dokumentów nie posiadał. Tłumaczył się nieznajomością przepisów, ale to nie zwalnia go z odpowiedzialności – zaznacza rzecznik.
Od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności
Funkcjonariusze zatrzymali okazy. Podróżny odpowie zaś za próbę przemytu. Dodatkowo wszczęte zostanie przeciwko niemu postępowanie karne - w związku z naruszeniem przepisów o ochronie przyrody.
- Przewożenie niezgodnie z przepisami przez granicę Unii Europejskiej okazów, które należą do gatunków zagrożonych wyginięciem, jest przestępstwem - na mocy ustawy o ochronie przyrody. Grozi za to kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat – przypomina Michał Deruś.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Izba Administracji Skarbowej w Lublinie