Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności śmierci 41-latka, którego ciało wyłowiono w czwartek z jeziora Glinianki w Chełmie (województwo lubelskie). Dzień wcześniej rodzina zgłosiła zaginięcie mężczyzny. Decyzją prokuratora ciało zmarłego zostało zabezpieczone do badań. Służby apelują o rozsądek i bezpieczeństwo nad wodą.
Jak powiedziała nam komisarz Ewa Czyż, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie, w czwartek (8 czerwca) po godzinie 18 wędkarz zauważył unoszące się na wodzie jeziora Glinianki w Chełmie zwłoki.
Powiadomił służby, na miejsce przyjechali policjanci, prokurator, służby medyczne oraz strażacy, którzy wyciągnęli zwłoki z wody. Jak ustalili funkcjonariusze, zmarłym okazał się 41-letni mieszkaniec Chełma, którego zaginięcie rodzina zgłosiła dzień wcześniej, w środę 7 czerwca. - W piątek ciało zostało okazane rodzinie, która potwierdziła tożsamość zmarłego - powiedziała nam policjantka.
Przyczynę śmierci wyjaśniają biegli
Prokurator zdecydował o zabezpieczeniu zwłok do badań sekcyjnych. Biegli będą ustalać przyczynę śmierci 41-latka. Jak informuje policja, z dotychczasowych ustaleń nic nie wskazuje na to, aby mężczyzna padł ofiarą przestępstwa. - To był najprawdopodobniej nieszczęśliwy wypadek - mówi w rozmowie z tvn24.pl komisarz Czyż.
Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury.
Tragiczny bilans długiego weekendu, apel o rozsadek nad wodą
Jak przekazuje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa tylko 8 czerwca odnotowano sześć przypadków zgonów w wyniku utonięcia w całej Polsce. Od 1 kwietnia Komenda Główna Policji stwierdziła łącznie 70 zgonów w wyniku utonięcia.
Na kąpieliskach sezon jeszcze nie ruszył, co oznacza, że na plażach nie ma ratowników, a to oznacza, że na miejscu nie ma wykwalifikowanych osób, które w razie konieczności ruszą z pomocą.
W takich przypadkach często reagują świadkowie zdarzenia, ale - jak zalecają służby - trzeba to robić "z głową" i rozeznaniem własnych sił, by nie trzeba było ratować także tych osób, które próbowały pomagać tonącym. Tak było m.in. w Stegnie, gdzie grupa osób ruszyła na pomoc dwóm kobietom. Jak przekazał rzecznik Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, łącznie z wody ratownicy musieli wyciągać pięć osób.
Służby apelują o rozsądek i bezpieczeństwo nad wodą.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24