Z parkingu w pobliżu więzienia w Chełmie (Lubelskie) zniknął motorower. Monitoring zarejestrował mężczyznę, który zabrał jednoślad i się z nim oddalił. Jeden z policjantów rozpoznał 70-latka na filmie. Dzięki temu namierzono mężczyznę. Ten prowadził motorower, idąc pieszo. Nie odpalił go, bo nie miał kluczyków.
W środę (21 lipca) po godzinie 15.50 policjanci dostali zgłoszenie, że z parkingu obok zakładu karnego przy ulicy Kolejowej w Chełmie zniknął motorower. - Potencjalnego sprawcę wytypował policjant, który rozpoznał go podczas przeglądania monitoringu. Mundurowi udali się do jednej z miejscowości w gminie Ruda Huta, gdzie ten prawdopodobny sprawca miał zamieszkiwać – mówi komisarz Ewa Czyż z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
Jechać nie mógł, bo nie miał kluczyków
Jadąc na miejsce, mundurowi zauważyli 70-letniego mężczyznę prowadzącego skradziony jednoślad.
Czytaj też: Włamywacz zadzwonił do okradzionego mężczyzny i zaoferował sprzedaż przedmiotów "podobnych do skradzionych"
- Wpadł w pobliżu swojego miejsca zamieszkania. Przeszedł z motorowerem kilkanaście kilometrów. Nie odpalił go, bo nie miał kluczyków. Mógł jednak manewrować pojazdem, bo ten – jak relacjonował nam właściciel - nie miał blokady kierownicy – opowiada policjantka.
Miał przy sobie cudze dokumenty
70-latek tłumaczył mundurowym, że zabrał motorower, bo miał się dowiedzieć, że "był niczyj".
- Mężczyzna usłyszał już zarzut kradzieży. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności. Dodatkowo 70-latek miał przy sobie cudze dokumenty: dowód osobisty i legitymację rencisty. To, w jaki sposób wszedł w posiadanie tych dokumentów, jest jeszcze wyjaśniane – zaznacza kom. Czyż.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock