Dokąd tupta nocą jeż? Pokazują to urzędnicy z Białegostoku. Jeż najpierw siedzi przy krawężniku, a później wychodzi na jezdnię i wbiega pod koła zaparkowanego auta. Urzędnicy opublikowali nagranie, bo chcą zwrócić uwagę kierowców na zwierzęta. Zastanawiają się też nad ustawieniem znaków ostrzegających przed jeżami.
"Żyjące na terenie Białegostoku jeże narażone są na wiele niebezpieczeństw. Główną przyczyną śmiertelności tych zwierząt są koła pojazdów" - tak zaczyna się wpis na profilu facebookowym Miasta Białystok.
Zamieszczono tam nagranie, na którym widać jeża chodzącego po jednej z osiedlowych ulic i wbiegającego pod koła zaparkowanego auta.
Urzędnicy zwracają się do kierowców
Urzędnicy proszą kierowców o zwrócenie szczególnej uwagi - zarówno w nocy, jak i w dzień - na zwierzęta, które bardzo często przechodzą przez jezdnie.
"Niestety, jeże nie uciekają przed zagrożeniem, tylko zwijają się w kulę i stroszą kolce. Dlatego prosimy o większą uwagę i obserwację trasy jazdy" - czytamy we wpisie.
Czytaj też: Spotkałeś jeża? Zobacz, na co uważać
Dalej jest informacja o tym, że jeśli ktoś zauważy rannego jeża, powinien zgłosić ten fakt, dzwoniąc do straży miejskiej.
Jeden z internautów komentujących post napisał, że "może powinny być ustawione jakieś znaki?".
"Szczególnie w okolicach VIII LO, przy Piastowskiej 3-9. Przy dojazdach do bloków również. Mają tam swoje gniazda" - podpowiedział mieszkaniec.
Znaki w innych miastach
Takie znaki w 2021 roku pojawiły się przy wybranych ulicach Lublina.
"Ta inicjatywa Miasta Lublin została zrealizowana z udziałem mieszkańców, którzy wskazali miejsca częstego występowania jeży przechodzących przez ulice. Po przeanalizowaniu propozycji mieszkańców, wytypowano lokalizacje powtarzające się najczęściej, w których jednocześnie odbywa się intensywny ruch samochodowy" - czytamy w artykule, który w sierpniu 2021 roku został opublikowany na stronie lubelskiego magistratu.
Obecnie na terenie Lublina stoi 37 takich znaków. Jak wynika z danych lubelskiego magistratu, koszt ich zakupu i montażu wyniósł około 13 tys. zł.
Podobne tablice stanęły też w wybranych miejscach Wrocławia.
Władze zastanawiają się, w których miejscach znaki mogłyby stanąć
Okazuje się, że postawieniem takich tablic są też zainteresowane władze Białegostoku.
- Przyglądamy się temu pomysłowi i zastanawiamy się, w jaki sposób najlepiej zaadoptować go w naszym mieście i w których miejscach takie znaki mogłyby się pojawić. Na razie jesteśmy jeszcze na etapie analizowania tego tematu - mówi Urszula Boublej, rzeczniczka prezydenta Białegostoku.
Dodaje, że jeszcze przed pandemią urzędnicy magistratu prowadzili w szkołach i przedszkolach zajęcia dotyczące jeży i tego, jak wobec nich należy się zachowywać.
- Poza tym jesienią, między innymi ze względu właśnie na jeże, nie grabimy liści w parkach. Dzięki temu te zwierzęta mają gdzie się schować i nie musiały zmieniać miejsca, w którym przebywają - podkreśla rzeczniczka.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Miasto Białystok