28-latek z podbiałostockiej miejscowości podał swojej mamie naleśniki z marihuaną. W sądzie twierdził, że chciał w ten sposób ulżyć jej w bólu. Kobieta trafiła do szpitala.
Mężczyzna nie był wcześniej karany, chciał się dobrowolnie poddać karze.
- Przystaliśmy na jego propozycję i wnioskujemy do sądu jedynie o wymierzenie grzywny w wysokości 2,8 tysiąca złotych – mówił na początku grudnia w rozmowie z tvn24.pl Karol Radziwonowicz, szef Prokuratury Rejonowej w Białymstoku.
W środę (16 grudnia) sąd zgodził się na taką karę. 28-latkowi groziło do trzech lat pozbawienia wolności.
Naleśniki z dodatkiem na kolację
W styczniu zaserwował mamie na kolację naleśniki. Kobieta źle się poczuła i trafiła do szpitala. Z pogotowiem przyjechała też policja. Okazało się, że mężczyzna dodał do naleśników marihuanę.
W domu policjanci znaleźli 30 gramów suszu. Był ukryty w encyklopedii, między kartkami. W aucie mężczyzny zabezpieczono zaś jeszcze dwie doniczki z krzakami konopi indyjskich o wadze ponad 250 gramów. Na strychu znajdował się zaś sprzęt służący do uprawy roślin. 28-latek usłyszał zarzuty posiadania, uprawy i udzielania narkotyków. Śledczym powiedział, że naleśniki z marihuaną podał mamie, żeby ulżyć jej w bólu.
Mama wiedziała, co syn jej podał
To samo powtórzył też podczas środowej rozprawy. Podkreślał, że mama cierpi na nowotwór i wyraziła zgodę na podanie jej naleśników z marihuaną. Mówił, że nie chciał podawać jej konopi z nieznanego źródła, więc sam postanowił wyhodować rośliny. Natomiast na pomysł przyrządzenia potrawy z wykorzystaniem marihuany wpadł po obejrzeniu serialu. Na sali rozpraw wyraził skruchę.
Wyrok jest nieprawomocny, został jednak uzgodniony przez obie strony.
Źródło: TVN24 Białystok
Źródło zdjęcia głównego: KMP Białystok