W Światowy Dzień Sybiraka i 82. rocznicę agresji ZSRR na Polskę w Białymstoku otwarte zostało Muzeum Pamięci Sybiru. Powstało przy bocznicy kolejowej dawnego Dworca Poleskiego, skąd w trakcie II wojny światowej wyjeżdżały transporty z osobami deportowanymi na Sybir. Muzeum zebrało ponad pięć tysięcy eksponatów i pamiątek po Sybirakach. W uroczystości otwarcia udział wziął między innymi prezydent Andrzej Duda i były prezydent Bronisław Komorowski.
- Gdy czytamy sowieckie instrukcje, dowiadujemy się, że rodzina powinna dostać kilka godzin na spakowanie się. W praktyce wszystko zależało jednak od żołnierza, który wchodził do domu. Czasami to było 15 minut, czasami pół godziny, czasami dwie, a czasami nawet żołnierz pomagał tym ludziom się spakować. To były indywidualne kwestie, jak to przebiegało. Natomiast dla wszystkich była to olbrzymia trauma - mówił, reporterowi TVN24, prof. Wojciech Śleszyński, dyrektor Muzeum Pamięci Sybiru. I dodawał: - Nikt, w nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku nie spodziewał się tego typu represji.
W piątek (17 września) - dokładnie 82 lata po tym jak Armia Czerwona wkroczyła na teren Rzeczpospolitej - Muzeum Pamięci Sybiru zostało oficjalnie otwarte. Data nie jest przypadkowa, bo 17 września obchodzony jest też Światowy Dzień Sybiraka.
Jak twierdzi dyrektor placówki, będzie ona największym tego typu muzeum w tej części Europy. - Poświęcone jest XIX-wiecznym zsyłkom, XX-wiecznym deportacjom i życiu Polaków na Syberii - wyjaśnia Śleszyński.
Uroczyste otwarcie muzeum rozpoczęło się o godzinie 12. - Gdy w 2010 roku podjąłem decyzję o budowie muzeum kierowała mną chęć spełniania marzeń Sybiraków, aby powstało miejsce, w którym upamiętnione będą ich niezłomność oraz hart ducha. Chcieliśmy przywrócić pamięć o tych, o których codziennym bohaterstwie przez lata nie można było mówić - powiedział, witający gości, prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Prezydent Andrzej Duda: to bardzo ważny moment
W uroczystości otwarcia muzeum udział wziął prezydent Andrzej Duda. - To bardzo ważny moment. Z pewnością najważniejszy tutaj - dla mieszkańców Białegostoku, Podlasia i terenów przygranicznych dzisiejszej Rzeczypospolitej. Ale nie tylko. To ważny dzień dla całej Polski. Dla naszych rodaków - zarówno mieszkających tu w kraju, jak i poza granicami - mówił.
Prezydent przypomniał, że szacuje się, iż co piąty mieszkaniec Białegostoku i tej ziemi należy do "tej ważnej i szacownej grupy w naszym społeczeństwie, którą określamy mianem Sybiraków". - Czyli tych, którzy zostali przymusowo wywiezieni przez Sowietów na Wschód - powiedział prezydent.
Podkreślił też, że muzeum to nie tylko miejsce, które pokazuje cierpienie, ale także miejsce, które pokazuje, "jak Polacy sobie radzili".
- To miejsce pokazujące, że Polacy są jak trawa - wojna, cierpienie może przez nich przejść, a oni podnoszą się za każdym razem, żyją i trwają, rozwijają się, a jeśli da się, to wracają na swoje dawne miejsce po to, by dalej kontynuować swoje życie i budować Rzeczpospolitą - stwierdził prezydent.
Były prezydent podarował muzeum rodzinny eksponat
Zaraz po obecnej głowie państwa przemawiał Bronisław Komorowski. Były prezydent RP podarował muzeum eksponat - kubek z więzienia na Łukiszkach w Wilnie.
- Kubek należał do siostry mojego dziadka, cioci Zofii Komorowskiej-Majewskiej, która trafiła do sowieckiego więzienia już na początku 1940 roku. Trafiła tam, bo organizowała pomoc dla polskich żołnierzy, którzy z obozów internowania na Litwie chcieli przedostać się na Zachód, aby tam dalej walczyć o Polskę - mówił.
W więzieniu - jak mówił Komorowski - jego ciotka doczekała czerwca 1941 roku, gdy Niemcy zaatakowali ZSRR, a niemieckie wojska wkroczyły do Wilna. - Tuż przed wkroczeniem Niemców, Sowieci podjęli decyzję o likwidacji wszystkich więzień poprzez wywiezienie więźniów politycznych w głąb Rosji. Ciotka, w odruchu praktycznej kobiety, chwyciła ze stołu ten oto kubek i zabrał ze sobą do wagonów, które już stały na bocznicy w Wilnie - opowiadał były prezydent.
Oprócz relacji, historię "opowiadają" też przedmioty
Muzeum Pamięci Sybiru to trzykondygnacyjny kompleks przy ulicy Węglowej. Na wystawę stałą wchodzi się przez zabytkowy wagon, którym wywożono ludzi na Sybir. Jest też wyjaśnienie różnicy między słowami "Sybir" i "Syberia", gdzie Syberia to nazwa geograficzna, a Sybir to miejsca zsyłek.
- Samą opowieść zaczynamy od dwudziestolecia międzywojennego. Na początku nie mówimy o żadnych zesłaniach, mówimy jak budowaliśmy II Rzeczpospolitą, jak wyglądało życie na wschodnich ziemiach II RP. Dopiero w kolejnych etapach opowiadamy o początku wojny, o agresji, o okupacji, o aresztowaniach, o wywózkach. A później także o pobycie na Syberii, o pobycie tych zesłańców z lat 1940-41 i powojennych, nie zapominamy o zesłańcach XVIII- i XIX-wiecznych, jak również o dobrowolnym osadnictwie na Syberii, która była też "miejscem nadziei", gdzie ludzie jechali, by szukać swojego lepszego życia- wyjaśniał prof. Śleszyński w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Oprócz relacji, historię "opowiadają" też przedmioty. Muzeum zebrało ponad pięć tysięcy eksponatów i pamiątek po Sybirakach. Na wystawie będą prezentowane nieliczne. "Wybraliśmy eksponaty, które mają pasować do opowieści, które mają przykuć uwagę, wyjaśnić, być zapamiętane" - mówił dyrektor.
Pamiątki zabrane na Sybir i przywiezione z powrotem
Na wystawie jest też specjalne miejsce, gdzie - jak powiedział Śleszyński - eksponat jest najważniejszy. To ściana symboliczna, ołtarzowa, na której prezentowane są wyjątkowe eksponaty - pamiątki zabrane na Sybir i przywiezione z powrotem.
Druga część wystawy, w kontraście do ciemnych kolorów pierwszej opowiadającej o wywózkach, jest biała. Śleszyński wyjaśnił, że ten kolor wszystkim kojarzy się z Syberią. W tej części, z jednej strony można się dowiedzieć o XIX-wiecznych polskich badaczach tych terenów, z drugiej strony - poznać ciężkie życie w łagrze ludzi w wywiezionych w latach 40. XX wieku. Tu znajduje się też ekspozycja dotycząca powrotów oraz symboliczna rzeźba "Ludzie z lodu", która - jak mówił Śleszyński - ma być wytchnieniem, ma zachęcać do refleksji. W muzeum znalazła się też symboliczna sala ze współczesnymi zdjęciami Sybiraków i ich rodzin rozsianych po całym świecie.
Prezentowane są również eksponaty z Muzeum Katyńskiego
Oddzielnym miejscem, które wcześniej pełniło funkcję schronu, jest "Memoriał Katyński". Na metalowych płytach utrwalone są imiona i nazwiska osób, które zginęły w Katyniu. W tym miejscu znalazły się również eksponaty z Muzeum Katyńskiego.
W muzeum jest też księgarnia, restauracja, a także miejsce na wystawy czasowe i pokoje pracy.
Stanął też pomnik upamiętniający Bohaterskie Matki Sybiraczki
Przy muzeum ustawiono pomnik upamiętniający Bohaterskie Matki Sybiraczki. To zgłoszony kilka lat temu pomysł miejscowego oddziału Związku Sybiraków i kolejne w mieście miejsce upamiętnienia osób wywiezionych na Wschód.
Budowa Muzeum Pamięci Sybiru została sfinansowana ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz z budżetu miasta. Budowa stanu surowego kosztowała 37 mln zł, z czego ok. 14 mln zł pochodzi z budżetu ministerstwa kultury. Samo muzeum otrzymało też z MKiDN z unijnego programu Infrastruktura i Środowisko 6,8 mln zł na wykonanie wystawy stałej i wyposażenie placówki.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24