Tylko w TVN24 GO

"Zamarzałam i pieluchy pode mną zamarzały". Historie zesłanych

Była noc. Jakieś straszne pukanie do drzwi. Widziałam żołnierza z karabinem. Coś krzyczał, mówił po rosyjsku. My z bratem płakaliśmy objęci na łóżku, po prostu wyliśmy - wspomina ze łzami w oczach Janina Rutkowska, która miała niespełna 8 lat, kiedy razem z matką i trójką rodzeństwa zostali zesłani na Sybir. - Wsadzono nas do samochodu ciężarowego, powieziono do Kiejdan. Tam już czekał wagon. Był galimatias, gubiły się dzieci. Pamiętam, że wszyscy - cała piątka - mieliśmy miejsce na górnej pryczy - dodaje. - Wszy były straszne. I pluskwy, które spadały z sufitów, i pchły. Ale to nasze towarzyszki niedoli - wzrusza się Janina Rutkowska. NKWD aresztowało też jej ojca. Nigdy nie zdecydował się opowiedzieć, nawet najbliższej rodzinie, co przeżył w więzieniu i podczas przesłuchań.

 

W 1940 roku Sowieci zapukali także do drzwi państwa Młynarzy. Barbara miała wtedy trzy tygodnie, matka karmiła ją piersią. Razem z rodziną została zabrana do Kazachstanu. - Robiłam w pieluchę, zamarzałam i te pieluchy pode mną zamarzały - opowiada zasłyszaną historię. - Mama wzięła garść ziemi, żeby z całego majątku chociaż to mieć na pamiątkę. I w ostatniej chwili zabrała taką porcelanową laleczkę, żebym mogła choć na nią popatrzeć - mówi Barbara Sokólska.

 

Obie Sybiraczki, w czasie 82. rocznicy agresji ZSRR na Polskę, w murach nowo otwartego Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku, opowiedziały swoje historie.

17.09.2021
Długość: 43 min
Data premiery: 2021