Czterolatek płakał i wołał mamę. Był sam w domu w nocy. Zaopiekowali się nim policjanci

Dziecko (przemoc)
Czterolatek sam w domu w środku nocy. Sąsiedzi zaalarmowali policję
Źródło: TVN24

Był środek nocy, a z mieszkania w centrum Białegostoku (woj. podlaskie) słychać było płacz małego dziecka. Zaniepokojeni sąsiedzi zaalarmowali policjantów. Okazało się, że chłopiec był w domu sam. Płakał i wołał mamę. Dzieckiem zaopiekowali się mundurowi. Kobieta usłyszała już zarzuty, grozi jej do pięciu lat więzienia.

Do zdarzenia doszło w miniony weekend. Tuż przed północą dyżurny białostockiej komendy otrzymał zgłoszenie o tym, że w jednym z mieszkań w centrum miasta słychać płacz małego dziecka. - Z relacji zgłaszającego wynikało, że płaczące dziecko co chwilę wołało mamę i próbowało otworzyć drzwi. Interweniujący policjanci z białostockiej patrolówki usłyszeli płacz dziecka, jednak nikt im nie otworzył drzwi - relacjonuje sierżant sztabowy Malwina Trochimczuk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.

Mundurowi ustalili, że w mieszkaniu mieszka 43-letnia kobieta z małym dzieckiem. Kiedy nikt nie otwierał, na miejsce wezwani zostali strażacy, którzy wyważyli drzwi do mieszkania.

- Wewnątrz znajdował się przestraszony i zapłakany czteroletni chłopiec. Mundurowi, sprawdzając mieszkanie, zauważyli, że w zasięgu jego rączek znajdowały się nie tylko pozostawione noże, ale również lekarstwa - przekazuje sierżant sztabowy Malwina Trochimczuk.

czterolatek 1
Czterolatek sam w domu w środku nocy. Sąsiedzi zaalarmowali policję
Źródło: TVN24

Chłopiec trafił do placówki opiekuńczo-wychowawczej. Matka usłyszała zarzuty

Policjanci wezwali na miejsce załogę pogotowia ratunkowego, która zbadała chłopca. - W trakcie interwencji funkcjonariusze próbowali dodzwonić się do matki chłopca, jednak ta nie odbierała telefonu. Gdy po pewnym czasie zgłosiła się do policjantów, okazało się, że była nietrzeźwa - przekazała policjantka. Badanie wykazało, że miała w organizmie półtora promila alkoholu.

Chłopiec trafił do placówki opiekuńczo-wychowawczej, a jego matka - do izby wytrzeźwień. Usłyszała zarzut narażenia na niebezpieczeństwo lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osoby, nad którą ciąży obowiązek opieki. Grozi za to kara do pięciu lat pozbawienia wolności.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: