Sześć lat, a nie sześć i pół roku spędzi w więzieniu były funkcjonariusz białoruskich służb granicznych, który był oskarżony o działanie w grupie przestępczej zajmującej się przemytem ludzi. Zarzuty dotyczyły przestępstw z lat 2000-2007. Jedno z nich uległo już przedawnieniu. Stąd też prawomocny wyrok jest krótszy o pół roku. Z ustaleń śledczych wynika, że grupa przerzuciła do zachodniej Europy co najmniej kilkuset osób.
Wyrok jest prawomocny. Zarzuty dotyczyły przestępstw z lat 2000-2007. Białorusin został zatrzymany, gdy w 2022 roku przyjechał do Polski. Twierdził, że do pracy. Wcześniej przez kilkanaście lat miał status osoby poszukiwanej.
Prokuratura zarzuciła mu, że na terenie Białorusi - i graniczących z nią po polskiej stronie województw podlaskiego i lubelskiego - wspólnie z innymi osobami (w tym Polakami oraz innymi funkcjonariuszami białoruskiej straży granicznej) brał udział w przerzucie ludzi przez granicę z Białorusi do Polski.
Docelowo trafiali do różnych państw Europy Zachodniej
Przerzuty były koordynowane z Moskwy. Rola oskarżonego polegała na doprowadzeniu - pochodzących z Azji (głównie z Chin i Wietnamu) – migrantów do linii granicy.
Następnie, w uzgodnionym terminie i miejscu przekazywał ich ludziom, którzy wchodzili w skład grupy zorganizowanej przez Polaka. Później migranci byli dowożeni w okolice Warszawy, gdzie przejmowały ich inne osoby. Docelowo trafiali do różnych państw Europy Zachodniej.
Kara obniżona o pół roku
Szacunki śledczych mówią o co najmniej kilkuset osobach, które w taki sposób przedostały się przez granicę.
Sąd pierwszej instancji nieprawomocnie skazał Białorusina na sześć i pół roku więzienia oraz zapłatę 72 tys. zł grzywny. Wyrok zaskarżyły obie strony. Prokuratura chciała surowszej kary dziewięciu lat więzienia, obrona - uniewinnienia.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku w czwartek (6 marca) nieznacznie obniżył karę więzienia, do sześciu lat. Uznał bowiem, że w przypadku jednego z zarzutów doszło już do przedawnienia karalności i w tym zakresie postępowanie umorzył. W pozostałym wyrok został utrzymany w mocy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Artur Reszko/PAP