- Szacuje się, że aż jedna piąta europejskiej populacji ma podwyższony poziom lipoproteiny (a) od urodzenia. Ta cząsteczka niekorzystnie działa na nasze zdrowie.
- Badanie lipoproteiny (a) jest dostępne w ramach programu "Moje Zdrowie". Dlaczego warto je zrobić?
- Odkładanie się blaszek miażdżycowych w tętnicach może prowadzić do poważnych zdarzeń sercowo-naczyniowych, takich jak zawał serca czy udar niedokrwienny. Czy można temu zapobiec?
- Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w zakładce "Zdrowie" w serwisie tvn24.pl i w "Wywiadzie Medycznym" Joanny Kryńskiej w TVN24+.
Czy można przewidzieć zawał albo udar? Nie do końca, ale dzięki łatwodostępnym badaniom laboratoryjnym można coraz lepiej oceniać ryzyko sercowo-naczyniowe. Powszechnie znany jest lipidogram, obejmujący badanie cholesterolu całkowitego, frakcji HDL (tzw. dobry cholesterol), frakcji LDL (tzw. zły cholesterol) i trójglicerydów. W ostatnim czasie coraz bardziej popularne staje się również oznaczanie poziomu lipoproteiny (a). Szacuje się, że aż jedna piąta europejskiej populacji ma jej podwyższony poziom od urodzenia. Dlaczego warto to sprawdzić?
Czym jest lipoproteina (a)?
Naukowcy zidentyfikowali lipoproteinę (a) jako cząsteczkę już w 1967 roku, jednak dopiero stosunkowo niedawno - w ciągu ostatnich kilku lat - powiązali ją z konkretnymi problemami zdrowotnymi. W rezultacie zaczęto częściej oznaczać jej poziom u pacjentów.
- Lipoproteina (a) jest cząsteczką bardzo podobną do frakcji LDL, znanej popularnie jako "zły cholesterol". Ich struktura jest podobna, jednak lipoproteina (a) ma przyłączone tzw. domeny, które odpowiadają za jej dodatkowe efekty, niestety niekorzystne dla zdrowia – mówi w rozmowie z tvn24.pl dr hab. n. med. i n. o zdr. Joanna Popiołek-Kalisz, prof. UM, kardiolog, kierująca Zakładem Dietetyki Klinicznej na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie oraz przewodnicząca Sekcji Młodych Lipidologów Polskiego Towarzystwa Lipidologicznego.