Przypomnijmy, w miniony weekend Główny Inspektor Sanitarny dr Paweł Grzesiowski poinformował, że obecność bakterii wywołującej cholerę stwierdzono u pacjentki ze Stargardu. Dziś rzecznik GIS Marek Waszczewski poinformował naszego reportera, że podejrzenie nie potwierdziło się.
W Stargardzie nie było cholery, w Lublinie jest podejrzenie
- Mamy wstępne wyniki z laboratorium, że nie jest to szczep toksynotwórczy, czyli nie jest to cholera. Potwierdzenie ostateczne będzie w poniedziałek - powiedział Waszczewski.
Równolegle z tą wiadomością pojawiła się informacja o kolejnym podejrzeniu cholery w Polsce - tym razem u 65-letniego pacjenta ze szpitala uniwersyteckiego w Lublinie.
- Mamy 65-letniego pacjenta, który zgłosił się do Izby Przyjęć z objawami ze strony przewodu pokarmowego. Został skierowany do naszej kliniki. W trakcie badań diagnostycznych stwierdziliśmy obecność materiału genetycznego bakterii Vibrio i Vibrio cholerae, czyli bakterii, która może odpowiadać za wystąpienie cholery - mówił w rozmowie z tvn24 prof. Krzysztof Tomasiewicz, specjalista chorób zakaźnych, hepatolog, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie.
Przeprowadzono wstępny test i klinika czeka na potwierdzenie czy jest to serotyp bakterii, która może produkować toksynę. - Tylko toksyna w tym momencie odpowiada z możliwość wystąpienia cholery. Musimy spokojnie zaczekać na wyniki badań - potwierdził Tomasiewicz.
Procedury są jasne - kwarantanna
Zarówno u pierwszej, jak i drugiej osoby z podejrzeniem cholery, wdrożono taką samą procedurę bezpieczeństwa.
- Zdecydowaliśmy o wprowadzeniu kwarantanny. Zawsze musimy tak działać, ponieważ test nam pokazuje tylko obecność przecinkowca. One normalnie występują w środowisku, praktycznie żaden z nich nie jest toksyczny, ale zawsze musimy to sprawdzić. Przepisy wymagają od nas tego, by od razu wszczynać procedury epidemiologiczne - wyjaśnił rzecznik GIS.
- Gdy dowiadujemy się, że ktoś zakażony jest przecinkowcem cholery, to od razu wdrażamy procedurę, która zakłada tę toksyczną wersję, bo wyniki na toksyczność mamy po 5 dniach. Bez zastosowania procedur mielibyśmy epidemie (gdyby wykazano, że to szczep toksynotwórczy - red.) - wskazał dr Paweł Grzesiowski.
Cholera - co to za choroba?
Cholera jest ostrą chorobą biegunkową wywoływaną przez bakterie tzw. przecinkowce cholery - Vibrio cholerae. Jest to choroba tzw. brudnych rąk. Do zakażenia dochodzi drogą fekalno-oralną - na skutek spożycia wody lub produktów spożywczych zanieczyszczonych kałem osób chorych lub bezobjawowych nosicieli. Typowy okres wylęgania wynosi od 2 godzin do 5 dni.
- Do głównych objawów cholery należą biegunka o charakterze wodnisto-ryżowym, obfite wymioty bez nudności, znaczne odwodnienie, suchość błon śluzowych i zmniejszenie elastyczności skóry, suchość w ustach, zapadające się policzki i oczy. Gwałtowne odwodnienie może prowadzić do ostrego uszkodzenia nerek, zaburzeń elektrolitowych i zgonu – wyliczał artykule, opublikowanym na początku tego tygodnia w tvn24.pl dr n. med. Paweł Rajewski, prof. WSNoZ, konsultant wojewódzki w dziedzinie chorób zakaźnych dla województwa kujawsko-pomorskiego i kierownik Oddziału Internistyczno-Zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego im. Tadeusza Browicza w Bydgoszczy.
Autorka/Autor: pwojc/annabie
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24