Według sondażu exit poll Ipsos, Rafał Trzaskowski przekonał w niedzielę 45,7 procent głosujących mężczyzn.
Sztabowcy Rafała Trzaskowskiego już po pierwszej turze musieli liczyć się z tym, że ich kandydatowi trudno będzie nawiązać walkę z Karolem Nawrockim o głosy mężczyzn. Przypomnijmy, według danych late poll wśród panów najlepszy okazał się być Karol Nawrocki (28 procent głosów) przed Rafałem Trzaskowskim (27,9 procent) i Sławomirem Mentzenem (lidera Konfederacji poparło 20,1 procent głosujących mężczyzn).
- Wyniki pokazują, że mężczyźni w Polsce szukają przywódcy, który kojarzy im się z twardym charakterem i przywiązaniem do tradycyjnych, konserwatywnych wartości. Panowie mają mniejszą od pań tendencję do popierania polityków kojarzących się z kompromisem - ocenia dr Paweł Stępień, politolog z Uniwersytetu Łódzkiego.
Problem aktywności
Zaznacza, że mężczyźni obecnie są grupą, do której łatwiej trafić mogą prawicowi politycy.
- Różnica pomiędzy paniami i panami w postrzeganiu wartości jest wyraźna w tym zakresie od kilku cykli wyborczych. Dlatego kluczowe z perspektywy sztabu Rafała Trzaskowskiego było zmobilizowanie kobiet, aby te wybrały się do urn. Problem polegał na tym, że panie i tak są bardziej aktywne wyborczo niż mężczyźni. Tym samym możliwości mobilizacyjne były niewielkie - ocenia dr Stępień.
W niedzielę - jak wynika z danych Ipsos - do urn wybrało się 75,1 proc. uprawnionych pań i 70,2 proc. uprawnionych panów.
Autorka/Autor: bż/PKoz
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock