Nie ma imienia, ale rośnie jak na drożdżach. We wrocławskim zoo urodził się manat

Samica manata urodziła się we wrocławskim zoo
Samica manata przyszła na świat we wrocławskim zoo
Źródło: tvn24

Gdy przyszła na świat, mierzyła 123 centymetry i ważyła 28 kilogramów. Samica manata powiększyła stado tych zwierząt we wrocławskim Afrykarium. - Mamy największą grupę manatów w Europie - cieszy się prezes ZOO Wrocław. I nie wyklucza, że w przyszłości wrocławskie manaty pomogą w odtworzeniu tego gatunku na Karaibach. Na razie mała samiczka o ratowaniu gatunku nie myśli, zamiast tego ucina sobie drzemki obok suma.

Manaty karaibskie można spotkać tylko w 20 ogrodach zoologicznych świata. To wodne, roślinożerne ssaki zagrożone wyginięciem. Przyjście na świat samicy to duże wydarzenie. Wszystko dlatego, że wśród przedstawicieli gatunku przeważają samce. Jest ich 48, podczas gdy samic - 39.

We Wrocławiu manatów jest sześć: bracia bliźniacy Armstrong i Gumle, samice Ling i Abel, urodzona w 2018 roku Lavia i urodzona na początku czerwca - na razie wciąż bezimienna - samiczka. - Mamy największą grupę manatów w Europie. Cieszymy się, bo to już drugi nasz przychówek - podkreśla Radosław Ratajszczak, prezes Zoo Wrocław.

Z dnia na dzień przybiera na wadze

Najmłodszy z wrocławskich manatów na świat przyszedł 8 czerwca. Samiczka mierzyła 123 centymetrów i ważyła 28 kilogramów. Błyskawicznie przybiera na wadze. Jak mówi dyrektor wrocławskiego zoo, młody cielak waży już 32 kilogramy.

Mały cielak nie ma jeszcze imienia
Mały cielak nie ma jeszcze imienia
Źródło: Zoo Wrocław

- Matka nie karmi cielaka, więc musieliśmy przejąć to zadanie. Dostaje specjalną mieszankę mleka dla manatów, którą sprowadzamy z Australii. Karmimy ją trzy razy dziennie i tak będzie przez około pół roku - mówi Dominik Szoka, opiekun manatów.

Na razie maluch jest odseparowany od reszty stada. Swój czas spędza z mamą. Choć głównie śpi. - Na razie są oddzielone, bo pozostałe manaty cielakiem się bardzo interesują. A przy wadze ponad 700 kilogramów łatwo zrobić takiemu maleństwu krzywdę - przyznaje Ratajszczak.

Mogą pomóc w odtworzeniu gatunku

Choć wrocławskie manaty mieszkają w Afrykarium, to nie pochodzą z okolic Czarnego Lądu. To manaty karaibskie. - Tam niemal wyginęły. Bardzo możliwe, że w przyszłości wrócą w swoje rodzinne strony. Na Gwadelupie tworzony jest ośrodek, który ma hodować manaty i przygotować je do powrotu do natury. Jeśli będą u nas tak dobrze się rozmnażać jak teraz, to jest szansa, że w przyszłości zamieszkają na Gwadelupie - podkreśla szef wrocławskiego zoo.

Długa tradycja wrocławskich manatów

Pierwszy manat we Wrocławiu, który był wówczas niemieckim Breslau, zamieszkał w 1934 roku. Samica Muschi była jedynym manatem w Europie i jednym z nielicznych na świecie. - Mieszkał w betonowym baseniku cztery na cztery metry, miał 80 centymetrów wody. Zmarł z wychłodzenia, w wyniku wybicia wszystkich szyb pod koniec wojny - opowiadał Leszek Solski z wrocławskiego zoo.

Później nastąpiło kilkadziesiąt lat przerwy. Manaty do stolicy Dolnego Śląska wróciły w 2014 roku. To wtedy, po wybudowaniu Afrykarium, z Danii sprowadzono tu braci bliźniaków. Po dwóch latach z Singapuru przyleciały do nich samice Ling i Abel.

Autor: tam/b / Źródło: TVN24 Wrocław, Zoo Wrocław

Czytaj także: