W przedostatni weekend kwietnia w niemieckim Ostritz odbędzie się zjazd neonazistów. Organizacji festiwalu "Tarcza i miecz", na który przyjechać mają neonaziści z całej Europy, sprzeciwiają się mieszkańcy niewielkiej miejscowości. Na wydarzenie szykują się też polscy i niemieccy policjanci.
Festiwal "Schild und Schwert", czyli "Tarcza i miecz" ma odbyć się 20 i 21 kwietnia w Ostritz. Neonaziści, w 129. rocznicę urodzin Adolfa Hitlera, spotkają się w hotelu znajdującym się zaledwie kilkadziesiąt metrów od granicy niemiecko-polskiej. Na festiwalu mają pojawić się i przemawiać znani niemieccy neonaziści. Ich wystąpień mają wysłuchiwać przyjezdni z całej Europy, między innymi z Łotwy, Litwy i Ukrainy. Pojawić się ma też kilkudziesięciu Polaków.
Wykorzystali lukę w prawie
Zjazd został oficjalnie zgłoszony jako zamknięta impreza polityczna.
- Organizatorzy wykorzystują lukę w prawie, bo i w Polsce i w Niemczech zakazane jest publiczne głoszenie haseł faszystowskich, ale jeśli organizatorzy nazywają swoją imprezę imprezą zamkniętą, to nie ma wtedy mowy o publicznym głoszeniu takich haseł - wyjaśnia Olga Bierut, reporterka TVN24. W planach neonaziści mają nie tylko przemowy, ale też między innymi koncerty i pokazy walk.
"Święto Pokoju" odpowiedzią
Wydarzenie nie podoba się mieszkańcom i władzom niewielkiej miejscowości. W odpowiedzi na neonazistowski festiwal organizują "Święto Pokoju".
- Hitler przyniósł światu wojnę, milionom ludzi śmierć, milionom Żydów Zagładę. My tutaj w Ostritz identyfikujemy się z innymi wartościami - komentuje Michael Schlitt, przewodniczący zarządu Międzynarodowego Centrum Spotkań w pobliskim Marienthal i jeden z organizatorów "Święta Pokoju".
Mieszkańcy Ostritz są zgodni: zjazd neonazistów nie jest dobry dla naszego miasteczka. - To nie jest w porządku. Ludzie są przerażeni tym, co ma się tu wydarzyć. Wielu z nas jest poważnie zmartwionych organizacją tak dużego wydarzenia w tak małym mieście - mówi jeden z mieszkańców spotkanych przez reporterkę TVN24.
W rodzinnym święcie udział weźmie między innymi premier Saksonii Michael Kretschmer. Do Ostritz wybiera się nadburmistrz Goerlitz Siegfried Deinege i Rafał Gronicz, burmistrz Zgorzelca. - Staramy się tworzyć międzynarodowe miasto, chcemy żyć w europejskim, normalnym mieście. Takim, gdzie ludzie się przyjaźnią, współpracują i żyją obok siebie, a nie szczują nienawiścią i ze sobą walczą. Chcemy zamanifestować, że jesteśmy przeciwko neonazizmowi i faszyzmowi - podkreśla Gronicz. I dodaje: "trzeba się przeciwstawiać sile faszyzmu i neonazizmu i z tym walczyć".
Będą kontrmanifestacje i wzmocnione siły policji
Do zjazdu szykują się nie tylko mieszkańcy i władze Ostritz. Na miejscu ma pojawić się także manifestacja przeciwników faszyzmu. Jak przekazała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Zarządu Krajowego partii Razem "środowiska antyfaszystowskie z Niemiec, Czech i Polski, w tym również partia Razem, organizują pokojową, kolorową kontrmanifestację".
Siły koncentrują także policjanci. Nie tylko niemieccy, ale też polscy funkcjonariusze. - Gospodarzem zabezpieczenia jest strona niemiecka, ale oczywiście wspieramy naszych kolegów - informuje mł. insp. Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji. I podkreśla, że niemieccy mundurowi przygotowani są na różne warianty w które wtajemniczeni są polscy funkcjonariusze. - My jako strona polska, zarówno policja, jak i Straż Graniczna, Służba Ochrony Kolei i Państwowa Straż Pożarna będziemy robić wszystko, żeby było bezpiecznie po stronie polskiej i wspierać, jeżeli będzie taka potrzeba, stronę niemiecką - deklaruje rzecznik KGP.
Autor: tam/mś / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M. Walczak