Personel szpitala w Zgorzelcu, w akcie solidarności z dyrektorką Zofią Barczyk, postawił ultimatum zarządowi powiatu. Około 200 pracowników placówki złożyło wypowiedzenia. Medycy nie zgadzają się z odwołaniem dyrektorki ze stanowiska.
We wtorek zarząd powiatu odwołał Zofię Barczyk z funkcji dyrektora Wielospecjalistycznego Szpitala - Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Zgorzelcu. Rzeczniczka starostwa Kamila Kowalska poinformowała, że decyzja ma związek z nieprawidłowościami przy szczepieniu przeciwko COVID-19. W placówce zaszczepiono osoby spoza tzw. grupy 0. Wśród zaszczepionych osób był między innymi Rafał Gronicz, burmistrz Zgorzelca.
Samorządowiec tłumaczył, że dostał propozycję zaszczepienia i skorzystał z niej bez analizowania. Uznał, że może zaufać dyrektor szpitala. Ufają jej też mieszkańcy miasta. Pod facebookowym postem starostwa, informującym o odwołaniu Zofii Barczyk, pojawiło się mnóstwo przychylnych dla niej komentarzy.
- Dla mnie zawsze najważniejsze było społeczeństwo, moi pracownicy i dobre świadczenie usług, bo po to jest służba zdrowia. Przez 22 lata byłam dyrektorem i zawsze myślałam tylko o tym, by rozwijać szpital i stworzyć dobrą służbę zdrowia. W trakcie szczepień nie popełniliśmy błędu. Wszystko odbyło się zgodnie z zaleceniami NFZ - podkreślała Barczyk w rozmowie z tvn24.pl.
Oświadczenie
Jeszcze tego samego dnia swój sprzeciw wobec decyzji starostwa wspólnie pokazali wszyscy ordynatorzy oraz kierownicy jednostek medycznych i niemedycznych szpitala, a także ich podwładni. Łącznie około 200 osób złożyło wypowiedzenie pracy.
"Jako jedyny powód i uzasadnienie decyzji (odwołania dyrektorki - red.) podano rzekome nieprawidłowości, dotyczące procesu szczepień przeciw COVID-19. Jednakże w naszym szpitalu nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości w tym zakresie, bo do chwili obecnej nie wskazano uchybień przy realizacji Narodowego Programu Szczepień COVID-19 przez instytucje nadzorujące działalność Szpitala. Przeprowadzana na bieżąco przez szpitalny Zespół ds. Szczepień przeciwko COVID-19 weryfikacja nie potwierdziła nieprawidłowości. Wątpliwość wśród społeczeństwa mogły budzić medialne doniesienia o zaszczepieniu burmistrza Zgorzelca - Rafała Gronicza (w sumie jedynego aktywnego polityka zaszczepionego w naszej placówce). Jednak Zespół ds. Szczepień zweryfikował również prawidłowość kwalifikacji ww. osoby do udziału w Programie Szczepiennym, określoną przez NFZ i Centrum e-zdrowia" - napisał w oświadczeniu dr Marcin Wolski, zastępca dyrektora szpitala w Zgorzelcu ds. lecznictwa .
"Uważam, że decyzja o zwolnieniu Pani Dyrektor jest pochopna i w pełni nieuzasadniona a forma i styl jej przeprowadzenia zostawia, delikatnie mówiąc, dużo do życzenia. Biorąc pod uwagę niepodważalne zasługi i rolę Pani Dyrektor dla służby zdrowia naszego Szpitala oraz regionu, uważam takie postępowanie za moralnie i etycznie naganne. Tak ja i wszyscy ordynatorzy oraz kierownicy jednostek medycznych, niemedycznych naszego szpitala kompletnie z tym się nie zgadzamy. Uważamy, że podjęta decyzja uderza w dobro pacjentów i bezpieczeństwo funkcjonowania Szpitala" - podsumował.
"Nie widzimy żadnych zastrzeżeń"
W rozmowie z reporterem TVN24 dr Wolski tłumaczył, że 30 grudnia do szpitala przyjechała partia 375 dawek szczepionek. Zaszczepieni zostali pracownicy medyczni, jednak nie wszystkie szczepionki zostały wykorzystane. Kiedy dzień później brakowało chętnych wśród personelu, szpital - nie chcąc marnować dawek - zaczął szukać kolejnych osób do zaszczepienia, m.in. wśród pacjentów, pracowników niemedycznych szpitala, czy też rodzin medyków. Do tego grona zaliczono burmistrza Gronicza.
- Nasz zespół kontroli wewnętrznej wnikliwie prześledził proces kwalifikacji zaszczepienia pana burmistrza. Nie widzimy tutaj żadnych zastrzeżeń. Pan burmistrz jest przewodniczącym rady społecznej szpitala, a dodatkowo byłym mężem pracownicy naszej okulistyki, wspólnie wychowującym dziecko. Dla nas sprawa była oczywista, uruchamiając rozporządzenie NFZ z 29 grudnia i włączając burmistrza do grupy zero - mówił dr Marcin Wolski.
Oprócz ultimatum w postaci wypowiedzeń, personel szpitala - wspierany przez lokalnych przedsiębiorców - protestuje również w bardziej zauważalny sposób. W środę o godzinie 10 kordon ciężarówek i karetek transportowych należących do szpitala, przejechał pod starostwo powiatowe.
"Charakter schizofreniczny"
W czasie, kiedy auta w akcie solidarności jeździły po mieście, w szpitalu odbywało się spotkanie lekarzy i starosty Artura Bielińskiego. Rozmowy zakończyły się fiaskiem.
Na konferencji prasowej Bieliński przyznał, że dyrektorka została odwołana bez dowodów na to, że naruszyła przepisy. Wszczęta została kontrola, co uznano za podstawę do usunięcia Zofii Barczyk ze stanowiska. Starosta dodał, że być może zarząd podjął złą decyzję, ale teraz - z uwagi na przepisy prawne - nie może się już z niej wycofać. Zaproponował aby Barczyk, do czasu przeprowadzenia konkursu, objęła na pół roku stanowisko dyrektora jako pełniąca obowiązki.
Dr Wolski ocenił, że spotkanie ze starostą miało "charakter schizofreniczny". Urzędnik co innego miał mówić mu w cztery oczy, a co innego na spotkaniu grupowym z zespołem medycznym. Personel nie uznaje takiego kompromisu i chce przywrócenia Zofii Barczyk na stanowisko. Pracownicy zgorzeleckiego szpitala do czwartku dają czas starostwu na działanie. Jeśli w sprawie nic się nie wydarzy, na piątek zapowiadają protesty na większą skalę.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24