Dzisiaj w Walimiu (woj. dolnośląskie) odbędzie się premiera spektaklu "Polska 120". Opowiada o odkryciu na jednym ze strychów ponad setki klisz ze zdjęciami z lat 1947-1957. Zostały wywołane i pokazały świat i ludzi, których często już nie ma. To znalezisko stało się inspiracją dla twórców z wałbrzyskiego Teatru Lalki i Aktora.
Autorem odnalezionych przypadkiem zdjęć był Filip Rozbicki, nieżyjący organista kościelny, jeden z pierwszych osadników na tych ziemiach i fotograf-amator. - To co uwieczniono na tych zdjęciach to niesamowity skarb - informował Łukasz Kazek, który zaopiekował się odnalezionymi kliszami, a dziś jest konsultantem historycznym spektaklu "Polska 120".
Na zdjęciach Filipa Rozbickiego widać początki nowego życia na Ziemiach Odzyskanych. Są tu pierwsi piekarze, pierwsze polskie sklepy, pierwsza msza i premierowa powojenna szopka. Są też pierwsze miłości i przyjaźnie oraz nowe pokolenie mieszkańców Walimia.
- Pan Rozbicki chodził po Walimiu i uwieczniał to co widział. Po wojnie to była nieznana ziemia, nieznani ludzie. Zarówno Polacy, jak i Niemcy. Z tych uwiecznionych kadrów wyłania się obraz świata, którego dziś już nie ma - opowiadał w 2014 roku Kazek.
W sztuce pomogą piosenki
Wywołane fotografie umieszczone na tablicach stanęły na ulicach Walimia. W miejscach w których przed laty powstawały. Na czarno-białych zdjęciach rozpoznawali się kolejni mieszkańcy dolnośląskiej miejscowości. Inni w internecie nagle rozpoznawali swoich wujków, ciotki, babcie i dziadków. Na jednym ze zdjęć opiekun kolekcji Rozbickiego zobaczył swoją babcię, która na rękach trzymała jego 2-letnią mamę. - Na 800 zdjęć jedno było mi bardzo bliskie. To była wielka niespodzianka, wielkie wzruszenie - mówił Kazek w reportażu Mateusza Kudły.
Znalezisko stało się inspiracją dla artystów. Dotację na stworzenie spektaklu otrzymał wałbrzyski Teatr Lalki i Aktora.
- Zainspirowało nas to lokalne odkrycie. Przez trzy miesiące zbieraliśmy informacje, nagrywaliśmy wywiady i na podstawie tych opowieści i wspomnień bohaterów zdjęć napisaliśmy piosenki. Uznaliśmy, że one najlepiej odtworzą emocje lokalnej społeczności - wyjaśnia Martyna Majewska, odpowiedzialna za scenariusz i reżyserię.
Zdjęcia Rozbickiego będą widoczne na scenie. Jako wielkoformatowe fotografie i jako element projekcji multimedialnej. - Nigdy nie przypuszczałem, że historia tego skarbu i ludzi ze zdjęć wyląduje na deskach teatru - przyznaje badacz lokalnej historii. I dodaje: jestem i byłem tym oczarowany. - To naprawdę coś wyjątkowego. Sam nigdy bym na to nie wpadł i cieszę się, że Martyna zainspirowała się właśnie kliszami - mówi Kazek.
Oglądają i się rozpoznają
Do tej pory na fotografiach sprzed lat rozpoznało się ok. 60 osób. Jednak większość z nich w Walimiu już nie mieszka. Osiemnastu osobom Kazek wywołane zdjęcia wręczył osobiście. Na profilu "Powojenny Walim. Klisze św. pamięci Filipa Rozbickiego" publikowane są zeskanowane zdjęcia. A pod nimi roi się od komentarzy. Mieszkańcy Walimia rozpoznają swoich bliskich, znajomych i sąsiadów. - Udostępniłem 65 proc. zbioru. Nie wiem co będzie dalej. Z każdym zdjęciem wiąże się jakaś historia i wielkie emocje - podkreśla Kazek.
Premiera 11 listopada w Centrum Kultury i Sztuki w Walimiu. Z kolei premierę w Wałbrzychu zaplanowano na 18 listopada.
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław