25-latek zażył narkotyki i wsiadł za kierownicę BMW. Nie miał prawa jazdy, ale to nie przeszkodziło mu w pirackim rajdzie. Ulicami Jawora (woj. dolnośląskie) jechał z prędkością 110 km/h i wyprzedzał tam, gdzie nie powinien. Zderzył się czołowo z innym samochodem i uderzył w przydrożne drzewo. W samochodzie zostawił zakleszczonego kolegę, a sam zaczął uciekać. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu.
- Prokuratura Rejonowa w Jaworze skierowała do Sądu Rejonowego w Jaworze akt oskarżenia przeciwko 25-letniemu Bartłomiejowi R., któremu zarzuca spowodowanie wypadku drogowego w dniu 29 czerwca 2016 roku - informuje Lidia Tkaczyszyn z Prokuratury Okręgowej w Legnicy. To właśnie tego dnia R. wraz z kolegą jechał ul. Mickiewicza. Był pod wpływem amfetaminy i metamfetaminy. Nie miał prawa jazdy, ale wsiadł za kierownicę BMW. - W terenie zabudowanym jechał z nadmierną i niebezpieczną prędkością - mówią dziś śledczy.
Czołówka i uderzenie w drzewo
Ustalono, że R. na liczniku miał ok. 110 km/h. Nie zwalniał, mimo że zbliżał się do skrzyżowania i przejścia dla pieszych. W rejonie tzw. zebry wyprzedzał i przejechał podwójną linię ciągłą.
- Doprowadził do czołowego zderzenia z prawidłowo jadącym w przeciwnym kierunku fordem, a następnie do uderzenia kierowanym przez siebie autem w przydrożne drzewo. W wyniku tego uderzenia pasażer doznał obrażeń, które spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu - relacjonuje Tkaczyszyn.
Kolegę zostawił w aucie, sam zaczął uciekać
Na ratunek rannemu mężczyźnie ruszyli świadkowie wypadku. W tym czasie 25-letni kierowca rzucił się do ucieczki. Zatrzymać próbowali go świadkowie, ale udało się to dopiero policjantowi, który przebywał na urlopie. - Funkcjonariusz zauważył biegnącego przez pola mężczyznę z zakrwawioną głową. Ruszył za nim i zatrzymał go po kilkuset metrach - opowiadał wówczas podkom. Kordian Mazuryk z jaworskiej policji.
R. został przetransportowany do szpitala na pobranie krwi. Stamtąd także uciekł, ale ponownie został zatrzymany przez policjantów. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany.
"Wypadek spowodowałem, ale nie uciekałem"
- Bartłomiej R. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Odmówił jednak składania wyjaśnień - informuje prokurator. I dodaje: podejrzany zaprzeczył, by zbiegł z miejsca wypadku. Wiadomo, że zanim doszło do spowodowania wypadku mężczyzna uderzył w inne auto. Jednak zamiast się zatrzymać, odjechał z miejsca kolizji.
25-latek wcześniej był wielokrotnie karany. Na swoim koncie miał m.in. przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu oraz przeciwko mieniu. Teraz grozi mu do 8 lat więzienia.
Do wypadku doszło w Jaworze:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KPP Jawor