Jakub A., student z Wrocławia podejrzany o zabójstwo 10-letniej Kristiny z Mrowin (Dolnośląskie), nie miał obrońcy, gdy policja i prokuratura prowadziły z nim czynności po zatrzymaniu. Adwokata nie miał też, gdy sąd decydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Teraz ma dwóch: wylosowanego z urzędu i tego ustanowionego przez rodzinę. Ten pierwszy złożył już jednak wniosek o wyłączenie go z postępowania.
Jakub A., 22-latek podejrzany o zabójstwo Kristiny z Mrowin, przebywa w areszcie śledczym. Spędzić ma tam najbliższe trzy miesiące. Mężczyzna przyznał się do popełnienia zbrodni. Jednak wszystkie - przeprowadzone z nim do tej pory - czynności odbywały się bez udziału obrońcy. Wszystko dlatego, że mężczyzna początkowo obrońcy nie ustanowił. Nie zrobiła tego też jego rodzina. A obrońca z urzędu nie został wówczas jeszcze wyznaczony.
Prokuratura: został poinformowany o prawie do obrony
- To, że Jakub A. nie miał obrońcy podczas pierwszych czynności, nie jest błędem procesowym dyskwalifikującym te czynności. Zostały one przeprowadzone prawidłowo - podkreśla Tomasz Orepuk z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. I dodaje: - Jakub A., w trakcie sporządzania protokołu zatrzymania w jednostce policji, został poinformowany o przysługującym mu prawie do obrony i możliwości ustanowienia obrońcy. Takiej chęci nie wyraził. Podpisał protokół. Co więcej, jak wskazują śledczy, wszystkie czynności z udziałem A. były nagrywane, a przy każdej czynności pytano, czy chce w niej brać udział.
Jak mówi prokurator, osoba podejrzana o popełnienie zbrodni - zgodnie z polskim prawem - musi mieć obrońcę dopiero na etapie postępowania przed sądem. - Biorąc jednak pod uwagę to, że podejrzanemu zarzuca się popełnienie brutalnej zbrodni, do oceny jego stanu zdrowia powołani zostaną biegli psychiatrzy. Wówczas obrońca jest także potrzebny - mówi Orepuk. Z tego powodu prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o przydzielenie Jakubowi A. obrońcy z urzędu.
Oskarżony musi mieć obrońcę w postępowaniu przed sądem okręgowym, jeżeli zarzucono mu zbrodnię. W takim wypadku udział obrońcy w rozprawie głównej jest obowiązkowy. art. 80 Kodeksu Postępowania Karnego
Obrońca z urzędu wylosowany, rodzina ustanowiła innego
Wniosek wpłynął do Sądu Okręgowego w Świdnicy w środę, 19 czerwca. Został rozpoznany w poniedziałek, 24 czerwca. Wybór obrońcy odbywa się drogą losowania. Czy wyznaczony adwokat może zrezygnować z reprezentowania podejrzanego o zabójstwo?
- Taka możliwość istnieje tylko w ściśle określonych przypadkach. Przykładowo, gdy wcześniej udzielał porady prawnej drugiej stronie albo ze względu na istniejące więzy pokrewieństwa - wyjaśnia Marzena Rusin-Gielniewska z Sądu Okręgowego w Świdnicy. I podkreśla: obrońca z urzędu nie może zrezygnować dlatego, że sprawa mu nie odpowiada.
W poniedziałek po godzinie 12 prokuratura poinformowała, że zgłosił się też obrońca z wyboru. - Został ustanowiony przez członków rodziny Jakuba A. Nie mamy jeszcze oficjalnej informacji z sądu o wyznaczeniu obrońcy z urzędu - informuje Orepuk. I podkreśla, że dopóki obrońca z urzędu nie zostanie uchylony przez sąd, obaj mecenasi będą działać równolegle.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza Wrocław" wyznaczony z urzędu obrońca złożył "ze względów osobistych" wniosek o wyłączenie go z postępowania. - Znam rodzinę Kristiny i nie jest to dla mnie łatwa sytuacja - powiedział mecenas Sebastian Kujacz.
Ostatecznie o zmianie obrońcy zdecyduje sąd. Jednak sprawa, po zgłoszeniu się obrońcy wyznaczonego przez rodzinę podejrzanego, wydaje się przesądzona.
Prawnik: prawo polskie i unijne
O to, czy Jakub A. od początku postępowania powinien mieć obrońcę, zapytaliśmy eksperta.
- W procedurze polskiej bardzo często, na etapie postępowania przygotowawczego, pomija się udział obrońcy w czynnościach wobec podejrzanego - mówi mecenas Krzysztof Mitoraj z Kancelarii Budnik, Posnow & Partnerzy. I dodaje: - Na gruncie prawa polskiego prokuratura nie popełniła żadnego błędu. Jednak mamy akt prawa unijnego i na tej podstawie naruszenia można się już dopatrzeć.
Akt prawa unijnego, o którym mówi Mitoraj, to dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady z 22 października 2013 roku w sprawie prawa dostępu do adwokata w postępowaniu karnym. Zgodnie z tą dyrektywą "przesłuchanie bez zapewnienia dostępu do obrońcy możliwe jest tylko na mocy postanowienia sądu lub zaskarżalnego do sądu postanowienia prokuratora". Dyrektywa miała być przyjęta do polskiego porządku prawnego do końca listopada 2016 roku. Tak się jednak nie stało. Co nie oznacza, jak podkreśla Mitoraj, że nie można się na nią powoływać.
- Można, zarówno w postępowaniu przed sądami i innymi organami organami krajowymi, bezpośrednio na postanowienia dyrektywy i wywodzić z niej swoje uprawnienia. Przysługują nam, gdyż jesteśmy obywatelami Unii Europejskiej, a nasz kraj państwem członkowskim Unii - zaznacza prawnik.
Zdaniem radcy prawnego, prokuratura, w tak nagłośnionej przez media sprawie, powinna podejrzanemu obrońcę zagwarantować jak najszybciej, by uniknąć zarzutów o błędy proceduralne.
Wracała ze szkoły. Do domu nigdy nie wróciła
Jakub A. podejrzany jest o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, znieważenie zwłok i podżeganie do udziału w zabójstwie. Mężczyzna przyznał się do stawianych mu zarzutów. Prokuratura nie informuje jednak o motywach jego działania. Wiadomo jednak, że A. znał Kristinę. Matka dziewczynki to ciotka Jakuba A.
Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że zbrodnia była planowana od "jakiegoś czasu". Najprawdopodobniej od maja. Gdy po zabójstwie zaapelowano o zgłaszanie wszelkich informacji na temat potencjalnych sprawców, do policji zgłosiła się także osoba, która przekazała, że mężczyzna już wcześniej miał planować morderstwo dziewczynki.
Do zabójstwa doszło 13 czerwca, gdy 10-letnia Kristina wracała ze szkoły. Ostatni raz żywą widziano ją około 200 metrów od domu. Rodzina dziewczynki, mieszkańcy Mrowin, policja i strażacy rozpoczęli poszukiwania. Po kilku godzinach w lesie - około sześć kilometrów od domu Kristiny - znaleziono jej ciało. Początkowo śledczy informowali o tym, że do zbrodni doszło na tle seksualnym. Później okazało się, że sprawca zbrodni chciał tylko skierować podejrzenia śledczych na działanie pedofila.
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław, Gazeta Wyborcza Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: policja dolnośląska