Artur K., który zamordował swoją była partnerkę, ma spędzić w więzieniu resztę swoich dni - tak zdecydował Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. O wcześniejsze wyjście na wolność skazany będzie mógł ubiegać się dopiero po 30 latach. Tym samym, podtrzymany został wyrok sądu pierwszej instancji. Rozstrzygnięcie jest prawomocne.
Od wyroku, któłry zapadł w pierwszej instancji, odwołał się obrońca mężczyzny, który zarzucał wyrokowi rażącą surowość. Obrońca Artura K. wnosił o złagodzenie kary. Apelację złożył też prokurator. Oskarżyciel publiczny nie zgadzał się na to, że sąd pierwszej instancji nie przyjął, iż Artur K. działał ze szczególnym okrucieństwem. Prokurator chciał także, by K. mógł ubiegać się o przedterminowe warunkowe zwolnienie dopiero po odbyciu 35 lat kary.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji w zakresie dożywotniego pozbawienia wolności. Z tym, że oskarżony może ubiegać się o wcześniejsze wyjście na wolność dopiero po 30 latach. Sąd podkreślił też, że do zbrodnia miała charakter szczególnego okrucieństwa.
- Sąd w zdecydowanej większości podzielił apelację prokuratora. Zauważył, że część czynów oskarżonego została popełniona ze szczególnym okrucieństwem. Wziął także pod uwagę, że te okoliczności powodują potrzebę zaostrzenia możliwości ubiegania się o przedterminowe warunkowe zwolnienie - mówił Zbigniew Jaworski z Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu
- Myślę, że wyrok jest zgodny z ustaleniami obydwu instancji i materiałem dowodowym - przyznał Jan Raczyński, obrońca K. I dodał, że poinformował oskarżonego o tym, że nie będzie wnosił kasacji wyroku.
"Zgon nastąpił przez uduszenie"
Do zabójstwa, za które w lutym 2019 roku, K. został skazany na dożywocie, doszło rok wcześniej. Ciało 24-latki znalazła jej matka. Była zaniepokojona brakiem kontaktu z córką. Krótko po tym, policja zatrzymała byłego partnera 24-latki.
- Jej ciało było skrępowane, ręce miała związane taśmą malarską. Wstępnie przyjmujemy, że zgon nastąpił przez uduszenie. Zakładamy, że 24-latka została uduszona poduszką - mówili początkowo śledczy, którzy postawili mężczyźnie zarzut zabójstwa w związku ze zgwałceniem.
Rozstanie przed zabójstwem
Z ustaleń śledztwa wynika, że para rozstała się krótko przed zbrodnią. Jednak, gdy mężczyzna zapukał do drzwi jej mieszkania 24-latka wpuściła go do środka. Artur K. był pijany. - Pokrzywdzoną bił po głowie i po ciele pięścią i otwartą ręką. Dusił ją przez kilka minut, później skrępował kobiecie nogi i ręce i zgwałcił. W wyniku tego doznała szeregu obrażeń i zmarła na skutek uduszenia - mówił Tomasz Czułowski z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Wiadomo, że kilka dni przed zabójstwem K. miał naruszyć nietykalność cielesną swojej byłej partnerki. W jednym z lokali w Lubaniu miał uderzyć ją otwartą dłonią w tył głowy.
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław