Marceli C., podejrzany o zabójstwo swoich rodziców i siedmioletniego brata, wymagał obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Bez niej nie dało się określić, czy w momencie dokonania zbrodni chłopak był poczytalny, czy też nie. Według biegłych C. zdawał sobie sprawę z tego, co robi. A to oznacza, że może odpowiadać za swoje czyny. Grozi mu dożywocie.
Do zabójstwa małżeństwa i ich siedmioletniego syna doszło na początku grudnia 2019 roku w Ząbkowicach Śląskich. W sprawie zatrzymano 18-letniego wówczas Marcelego C., syna i brata ofiar. Nastolatek usłyszał wtedy zarzuty. - Zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem rodziców oraz brata. W przypadku rodziców podejrzany dokonał zabójstwa w celu uzyskania korzyści majątkowych - informował Tomasz Orepuk z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Prokuratura: zabił, upozorował włamanie i zawiadomił, że doszło do rabunku
C. przyznał się do wszystkiego. I opowiedział śledczym, jak doszło do zbrodni. Wyznał też, że po wszystkim zabrał z domu 10 tysięcy złotych, a pieniądze chciał przeznaczyć na ucieczkę z kraju. Nastolatek upozorował włamanie. Tym samym chciał zmylić śledczych. Po zbrodni próbował spalić siekierę, którą dokonał zabójstwa. I zawiadomił policję, że w jego domu doszło do rabunku i zabójstwa. - Poinformował, że w trakcie włamania zginęli jego rodzice i brat, a on sam uciekł na dach budynku - relacjonowali prokuratorzy.
"W chwili popełnienia czynu był poczytalny"
Podejrzany o zabójstwo trafił do aresztu. A jednorazowe badanie psychiatryczne nie pozwoliło na stwierdzenie, czy chłopak w momencie dokonania zbrodni był poczytalny, czy nie.
Konieczna była czterotygodniowa obserwacja sądowo-psychiatryczna. Jej rezultaty trafiły w końcu do prokuratury. - Wynika z niej, że Marceli C. w chwili popełnienia czynu był poczytalny - przekazuje Orepuk. I dodaje, że śledztwo w sprawie zabójstwa rodziny z Ząbkowic Śląskich dobiega końca. - Czekamy jeszcze na opinię dotyczącą motywacji sprawcy. Ta powinna wpłynąć do prowadzącego sprawę do końca miesiąca - mówi prokurator.
Poczytalność oznacza, że C. za swoje czyny będzie mógł odpowiadać przed sądem. Grozi mu dożywocie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24