19-latek z Legnicy (woj. dolnośląskie) po nocy spędzonej na policyjnej komendzie pojechał na maturę. W areszcie nie znalazł się przypadkiem. Młody mężczyzna notorycznie nie stawiał się na wezwania w związku z prowadzoną przeciwko niemu sprawą o kierowanie samochodem pod wpływem amfetaminy. Po kilku zlekceważonych wezwaniach, prokurator zdecydował o przymusowym zatrzymaniu nastolatka.
Policja od czterech miesięcy prowadziła postępowania w sprawie 19-latka, który kierował samochodem pod wpływem narkotyków.
- Do zatrzymania doszło w styczniu tego roku. Po badaniu krwi kierowcy wynik jednoznacznie wskazał, że prowadził pod wpływem amfetaminy. Młodego mężczyznę wezwano do komendy, aby postawić mu zarzuty. Pomimo trzykrotnego wezwania kierowca nie stawił się. W związku z tym prokurator wydał nakaz zatrzymania 19-latka i przymusowego doprowadzenia go na policję - mówi podinsp. Sławomir Masojć z legnickiej policji.
We wtorek wieczorem podejrzany został zatrzymany w swoim mieszkaniu i trafił do policyjnego aresztu.
Sprawa zakończona
W środę rano, po nocy spędzonej na komendzie, 19-latek dobrowolnie poddał się karze. Stamtąd od razu udał się do szkoły, ponieważ w tym dniu zdawał egzamin maturalny z języka obcego.
- Po usłyszeniu zarzutów zgodził się na karę pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Mężczyzna otrzymał również trzyletni zakaz prowadzenia samochodów i obciążony został kosztami postępowania. Na tym sprawa się zakończyła - dodaje Masojć.
Autor: zuza / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław