Kolejny dzień trwają poszukiwania kierowcy porsche, które w piątek wieczorem, na ulicy Jana III Sobieskiego we Wrocławiu, uderzyło w tył daewoo i zepchnęło je z drogi. Mężczyzna - jak informuje policja - oddalił się z miejsca zdarzenia wraz ze swoim pasażerem chwilę po wypadku. Kierujący matizem zginął na miejscu. Policjanci apelują do świadków zdarzenia.
W piątek około godziny 21 doszło do tragicznego zdarzenia drogowego z udziałem dwóch pojazdów osobowych. Samochody poruszały się w kierunku centrum, a do wypadku doszło na wysokości ulicy Wilanowskiej. Z ustaleń policji wynika, że porsche uderzyło w tył daewoo, po czym oba auta wypadły z drogi. Matiz uderzył jeszcze w przydrożny słup.
Jak mówi w rozmowie z TVN24 świadek zdarzenia, policja błyskawicznie pojawiła się na miejscu. - Zobaczyłem, jak pali się samochód. Zdziwiło mnie to, że policjanci biegli w stronę tego samochodu. Z drugiej strony mnie zdziwiło, że tak szybko zareagowali. Prawdopodobnie, z tego, co się domyślam, wcześniej jakoś monitorowali tę sytuację. Niemożliwe, żeby zareagowali w tak krótkim czasie. Niedługo potem przyjechały karetki i wozy strażackie - opowiada świadek.
Apel policji do świadków zdarzenia
Pomimo podjętej reanimacji kierujący daewoo zmarł. Osoby przemieszczające się drugim z aut - porsche - oddaliły się z miejsca zdarzenia. Niedługo potem policjanci zatrzymali 31-letniego pasażera pojazdu, był pijany. Jak dotąd nie przedstawiono mu żadnych zarzutów. Trwają poszukiwania kierowcy.
Wszystkie czynności na miejscu zdarzenia były wykonywane pod nadzorem prokuratora, brali w nich udział policyjni technicy kryminalistyki, funkcjonariusze pionu dochodzeniowo-śledczego, a także przewodnicy z psami służbowymi.
Trwa wyjaśnianie dokładnego przebiegu i okoliczności wypadku. Policjanci zwracają się z apelem do osób, które były świadkami tego zdarzenia lub mają informację na temat jego przebiegu bądź osób w nim uczestniczących o kontakt pod numer 47 87 128 20 lub 112.
Źródło: Dolnośląska policja/tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja Wrocław