Dwóch mężczyzn usłyszało zarzuty zabójstwa po pożarze, do którego doszło we Wrocławiu w 2007 roku. W płomieniach zginęła czteroosobowa rodzina.
W nocy z 23 na 24 lutego 2007 roku w czteropiętrowej kamienicy przy ulicy Świętego Wincentego we Wrocławiu doszło do pożaru. W płomieniach zginęły cztery osoby: małżeństwo i ich dwóch synów. Jak podkreślały służby, życie i zdrowie pozostałych mieszkańców budynku także było zagrożone. - Po przyjeździe na miejsce zdarzenia mieszkanie i klatka schodowa były w płomieniach. Tych czterech osób nie dało się już uratować - relacjonował wtedy Ryszard Wierzbowski, ówczesny rzecznik wrocławskiej straży pożarnej. - Z zebranych wówczas materiałów wynikało, że do tragedii mogło dojść poprzez nieumyślne spowodowanie pożaru. Sprawa została umorzona - przekazuje Iwona Jurkiewicz, rzecznik Centralnego Biura Śledczego Policji. Akta sprawy zostały zniszczone w kwietniu 2014 roku.
Jednak w trakcie rozpracowywania działalności jednego z dolnośląskich gangów śledczy trafili na nowe wątki, które pomogły rozwiązać tajemnicę tragicznego pożaru. "W toku postępowania prokurator (....) ustalił, że sprawca pod osłoną nocy oblał benzyną drzwi wejściowe do jednego z mieszkań, w którym znajdowali się pokrzywdzeni. Wlał przy tym benzynę przez szparę w drzwiach do wnętrza lokalu, a następnie podpalił drzwi wejściowe odcinając drogę ucieczki śpiącym mieszkańcom" - czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej.
Prokuratura: działali jak włoska mafia
Na podstawie zgromadzonych dowodów - między innymi zeznań nowych świadków - jeszcze pod koniec listopada 2019 roku policjanci zatrzymali 33-latka. W grudniu z jednego z zakładów karnych do prokuratury doprowadzono drugiego, 37-letniego, mężczyznę, który zdaniem śledczych był zleceniodawcą. Przyczyną dramatu - jak ustalono - mogły być porachunki. Podejrzanym przedstawiono zarzuty zabójstwa czterech osób w wyniku umyślnego podpalenia mieszkania, a także spowodowania zagrożenia dla życia i zdrowia pozostałych mieszkańców kamienicy. Mężczyznom zarzucono również udział w obrocie "znacznymi ilościami heroiny". Decyzją sądu zostali tymczasowo aresztowani. Grozi im dożywocie. Prokuratura Krajowa w swoim komunikacie podkreśla, że sposób działania sprawców był zbliżony do działania członków neapolitańskiej mafii "opisanej w książce Roberto Saviano pod tytułem "Gomorra" ".
Źródło: CBŚP, Prokuratura Krajowa
Źródło zdjęcia głównego: CBŚP