Pytania o oznakowanie po tragicznym wypadku. "To oczywiste wytyczne dla każdego kierowcy"

Motocykl został kompletnie zniszczony
Organizacja ruchu na Wisłostradzie
Źródło: Klemens Leczkowski / tvnwarszawa.pl
Po tragicznym wypadku na remontowanym odcinku Wisłostrady, w którym zginęli ojciec i syn jadący na motocyklu, pracownicy Biura Zarządzania Ruchem Drogowym oraz policja sprawdzili oznakowanie tego fragmentu trasy. Rzecznik stołecznych drogowców zapewnił, że jest ono prawidłowe.

Na remontowanym odcinku Wisłostrady, na wysokości Cytadeli, doszło w czwartek wieczorem do tragicznego w skutkach wypadku. Około godziny 23.15 kierujący oplem zjechał na przeciwległy pas ruchu, doprowadzając do czołowego zderzenia z prawidłowo jadącym motocyklem oraz osobowym audi.

45-latek i jego 12-letni syn, którzy jechali jednośladem, zmarli w wyniku odniesionych obrażeń.

Kierowca i pasażer z opla zbiegli z miejsca zdarzenia. Zostali zatrzymani po kilku godzinach. Śledczy ustalili, że za kierownicą samochodu siedział 23-latek. Mężczyzna w chwili zatrzymania był pod wpływem alkoholu. Miał również obowiązujący do 2027 roku zakaz prowadzenia pojazdów. Zarówno kierujący, jak i pasażer, usłyszeli zarzuty. Obaj trafili do aresztu.

Spekulacje na temat oznakowania

W sieci pojawiły się zarzuty, że oznakowanie remontowanego odcinka jest niedostateczne. Zdaniem niektórych kierowców, bariery betonowe oddzielające kierunki jazdy powinny być na całej długości pasa. Widoczność pasów ma ograniczać również deszczowa pogoda.

To, jak wygląda przejazd remontowanym odcinkiem, sprawdzał w piątek reporter tvnwarszawa.pl Klemens Leczkowski.

- W kierunku Żoliborza dostępne są dwa pasy - prawy i środkowy, a skrajnie lewy jest zmieniony w ten sposób, że kierowcy jadą nim z naprzeciwka. Pasy nie są od siebie oddzielone fizycznie - tłumaczył. - Na jezdni, po której do czasu remontu kierowcy jeździli trzema pasami w stronę Wilanowa, lewy pas od tygodnia służy do jazdy w przeciwną stronę. Jest oddzielony od pozostałych pasów dwiema żółtymi liniami - dodał.

Reporter zaznaczył, że oprócz żółtej linii, na początku remontowanego odcinka, od ulicy Krasińskiego są barierki. Później jezdnie są oddzielone tylko liniami.

Podwójna ciągła i ograniczenie prędkości

W Zarządzie Dróg Miejskich zapytaliśmy, czy w związku z tragicznym wypadkiem, planowane są zmiany oznakowania na remontowanym odcinku Wisłostrady.

Rzecznik stołecznych drogowców Jakub Dybalski podkreślił, że w piątek rano pracownicy Biura Zarządzania Ruchem Drogowym sprawdzali wdrożenie organizacji ruchu przez wykonawcę remontu, kontrolowała je również policja. Wniosek? Nie miała ona wpływu na przebieg wypadku.

- Tam jest odblaskowa podwójna linia ciągła i ograniczenie do 40 kilometrów na godzinę, więc oczywiste wytyczne dla zachowania każdego kierowcy. Rzecz w tym, wszystko na to wskazuje, że kolejny raz w ostatnich miesiącach mamy do czynienia z kierowcą, który nie uznaje zasad poruszania się w ruchu drogowym i kończy się to tragicznie - powiedział nam Jakub Dybalski.

- Każdy ze strasznych wypadków, z którymi mieliśmy do czynienia to brak uprawnień do prowadzenia auta albo alkohol albo narkotyki albo drastyczne przekroczenie prędkości. A informacje związane z wypadkiem na Wisłostradzie zdają się wskazywać, że tu mamy to wszystko naraz - podkreślił przedstawiciel drogowców.

Betonowe bariery byłyby niebezpieczne

Dybalski odniósł się również do postulowanych przez niektórych kierowców możliwości ustawienia barier na całej długości remontowanego odcinka.

- Zgodnie z zatwierdzoną organizacją ruchu wygrodzenia są w miejscach przewiązek między jezdniami. Natomiast bariery betonowe same w sobie mogłyby na takim prostym odcinku drogi stanowić niebezpieczeństwo, gdyby ktoś w nie uderzył, albo się od nich odbił. Z kolei wygrodzenia plastikowe, mogłyby być niebezpieczne, gdyby z jakiegoś powodu zostały przesunięte - wyjaśnił. - Zresztą nie zatrzymałyby opla - podsumował.

Czytaj także: