Kilkudniowy szczeniak i jego matka, która przed ludźmi schowała się w głębokiej i wąskiej dziurze, zostały uratowane przez wolontariuszy Ekostraży. Teraz ci szukają dla nich domu tymczasowego. Czasu jest coraz mniej. - One potrzebują teraz spokoju i domowych warunków, a nie boksu między innymi psami - mówią wolontariusze.
Ekostraż o sytuacji psów porzuconych na opuszczonej posesji w jednej z podwrocławskich wsi poinformowała jedna z mieszkanek. Z informacji przekazanej przez kobietę wynikało, że pomocy potrzebują trzy psy, w tym suczka, która dopiero co się oszczeniła.
- Zgłaszająca przekazała nam informację o tym, że szczeniaki z poprzedniego miotu zostały roztrzaskane o drzwi piwnicy. Trzeba było działać szybko - mówi Bożena Wira, wolontariuszka Ekostraży.
Zostawiła psy i wyjechała?
Na miejscu okazało się, że na tej posesji znajduje się dom wielorodzinny. Są też trzy budy przeznaczone dla psów. - Nie ma jednak ich właścicielki. Z relacji mieszkańców wynika, że kobieta wyjechała kilkanaście miesięcy temu, a zwierzęta zostały pozostawione same sobie - opisuje Wira, która szybko zlokalizowała starszego psa i ciężarną suczkę.
Jednak w pierwszej kolejności szukała matki ze szczeniakami.
W dziurze schowała się przed ludźmi
- Chodziłam po posesji i słyszałam piszczenie. Gdy w końcu zlokalizowałam, z której dziury dochodzi, wszelkie próby wsadzenia tam ręki kończyły się warczeniem. Dzięki temu wiedziałam, że ukryła się tam suczka z małymi - relacjonuje Wira.
Dlaczego nie skorzystała z budy? Zdaniem Anny Chrobot, pełnomocnik Ekostraży, suczka - prawdopodobnie ze względu na to, co spotkało ją w przeszłości - szukała kryjówki przed ludźmi. - W jej oczach widać było ogromne przerażenie. Takiego przerażenia dawno nie widzieliśmy w oczach jakiegokolwiek psa - podkreśla Chrobot.
Wolontariuszka nie mogła sobie poradzić sama. Dziura, w której psia matka ukryła się ze swoim potomstwem, była bardzo wąska i głęboka. Po kilku godzinach z pomocą nadszedł jeden z pobliskich mieszkańców. - Fragment po fragmencie wyciągał kawałki żelbetonu. Trzeba było działać ostrożnie, by nie przygnieść zwierząt - opowiada wolontariuszka Ekostraży. Udało się. Ze środka wyciągnięto i matkę, i jednego z maluchów. Na pomoc dla pozostałych dwóch szczeniaków było już jednak za późno.
Szukają domu tymczasowego
Wira zabrała czworonogi do weterynarza. Tam okazało się, że szczeniak na świat przyszedł najwyżej trzy dni wcześniej. Był, tak jak jego matka, przemoczony. - Były zapchlone. Gołym okiem można było zobaczyć chodzące po nich pchły. Co więcej, tak zdenerwowanego psa, jak ta suczka, nie widziałam nigdy wcześniej - przyznaje wolontariuszka.
To właśnie do jej domu trafiła psia matka ze swoim dzieckiem. Jednak zostać tam mogą jedynie do niedzieli. Dlatego Ekostraż apeluje o dom tymczasowy dla zwierzaków. - Suczka zaczęła już jeść. I choć początkowo była przerażona, to powoli nabiera zaufania do człowieka. Opiekuje się swoją córką - relacjonuje Wira. I dodaje: - One potrzebują teraz spokoju i domowych warunków, a nie boksu między innymi psami.
Co z dwoma psami, które zostały na posesji? Na razie ma się nimi zaopiekować jedna z mieszkających obok osób. Jednak już wkrótce wolontariusze mają po nie wrócić.
Siedziba Ekostraży znajduje się przy ulicy Miłoszyckiej we Wrocławiu:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław