Pożar hali produkcyjnej we Wrocławiu. Na miejscu jest kilkanaście zastępów straży pożarnej. - Wewnątrz był styropian i plastik, stąd ten gęsty dym - wyjaśniają strażacy i podkreślają, że nie ma zagrożenia dla mieszkańców.
Oficer prasowa Dolnośląskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP st. str. Magdalena Cwynar przekazała przed godziną 11, że ogień został opanowany. - Pożar został zlokalizowany i na tę chwilę już się nie rozprzestrzenia. Trwają działania mające na celu jego dogaszenie - powiedziała. Jak podkreśliła, specjalistyczna grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego z jednostki we Wrocławiu prowadzi także bieżący monitoring jakości powietrza pod kątem zagrożenia gazami pożarowymi. - Nie są przekroczone na tę chwilę żadne progi alarmowe - dodała.
30 osób ewakuowało się przed przybyciem służb
Zgłoszenie i pożarze hali produkcyjnej przy ulicy Bystrzyckiej we Wrocławiu wpłynęło do strażaków w czwartek około godziny 8.30. Jak informowała Cwynar, nie ma poszkodowanych. 30 osób ewakuowało się przed dotarciem służb na miejsce.
- Sytuacja jest dynamiczna. Na miejscu jest 16 zastępów straży pożarnej. Nie mamy informacji, czy sytuacja jest opanowana. Pożar nie został jeszcze zlokalizowany - przekazała Cwynar przed godziną 9.30 na antenie TVN24.
Po godzinie 10 Tomasz Szwajnos z wrocławskiej straży pożarnej poinformował, że na miejscu pracuje 19 zastępów (60 strażaków). - Dach hali w wyniku pożaru złożył się do środka. Wewnątrz był styropian i plastik, stąd ten gęsty dym - mówił. I dodawał, że hala ma powierzchnię dziewięciu tysięcy metrów kwadratowych. Pożar objął zaś 2,5 tysiąca metrów kwadratowych. Jak podkreślił Szwajnos, nie ma zagrożenia dla mieszkańców.
Kłęby czarnego dymu było widać - co pokazują zdjęcia nadesłane na Kontakt 24 - z różnych miejsc stolicy Dolnego Śląska.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24