Przed wrocławskim sądem zaczął się proces dwójki byłych funkcjonariuszy policji, którzy niemal trzy lata temu interweniowali wobec seniorki. Kobieta miała dopuścić się sklepowej kradzieży. Została poszarpana, uderzona i zakuta w kajdanki. Byłym policjantom grozi do trzech lat więzienia.
W grudniu 2015 roku na zapleczu jednego z wrocławskich supermarketów doszło do zdarzenia, które dwójkę byłych mundurowych doprowadziło przed sąd. Jak zapisano w akcie oskarżenia: pełniąc służbę funkcjonariuszy policji, przekroczyli uprawnienia w trakcie interwencji dotyczącej kradzieży sklepowej, uderzając i szarpiąc oraz szarpiąc i popychając i nieadekwatnie do zachowania pokrzywdzonej zastosowali wobec niej środki przymusu w postaci obezwładnienia i założenia kajdanek na ręce.
Uderzenia, szarpanina i kajdanki
Policjant i policjantka interweniowali wobec 82-letniej wtedy kobiety. Na nagraniu, które opublikowano niemal dwa lata po zdarzeniu, widać jak mundurowi podchodzą do seniorki. Funkcjonariuszka zakłada rękawiczki, uderza i szarpie kobietę. Przytrzymuje ją policjant. Jego koleżanka szuka czegoś w torebce kobiety. Zawartość torby wypada na podłogę. Starsza kobieta jest przyciskana do ściany. W końcu policjanci zakładają jej kajdanki.
Twierdzą, że agresywna była seniorka
Jak ustalili prokuratorzy seniorka została dwukrotnie uderzona ręką. Zdaniem śledczych była też szarpana, a następnie zastosowano wobec niej, nieadekwatne do jej zachowania, środki przymusu bezpośredniego. Lidia S. i Piotr L. usłyszeli wtedy zarzuty przekroczenia uprawnień. Po kilku miesiącach zostali o to oskarżeni. Do winy się jednak nie przyznali. - Złożyli wyjaśnienia z których wynika, że to pokrzywdzona była agresywna - informowała, w styczniu 2018 roku, Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
S. i L. mieli, według lokalnych mediów, przekonywać, że kobieta nie chciała się wylegitymować. Miała też, jak relacjonowali, być opryskliwa i wulgarna. To nie koniec. Bo, jak twierdzili byli policjanci, seniorka miała ich bić, kopać i pluć. W policjantkę miała rzucić serkiem.
- Materiał pokazuje zachowanie, które nigdy nie powinno mieć miejsca - powiedział asp. sztab. Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji. Wobec S. i L. wszczęto postępowanie administracyjne. To zakończyło się wydaleniem ich ze służby.
Policjanci: to nie wyglądało tak jak na filmie
Podczas rozprawy byli policjanci ponownie nie przyznali się do winy. Lidia S. mówiła o tym, że cała sytuacja nie wyglądała tak, jak przedstawiły to media. Twierdziła, że sklepowe kradzieże były dla kobiety rodzajem hobby. Ją samą funkcjonariusze, jak twierdzą, znali bardzo dobrze.
S. relacjonowała, że gdy chciała sprawdzić torebkę seniorki ta ją uderzyła. Sama miała nie używać wobec kobiety siły. Zdaniem oskarżonych, to 82-latka miała wyzywać interweniujących policjantów, pluć na nich oraz uderzać ich rękami i nogami.
Tej samej wersji trzymał się oskarżony Piotr L. Twierdził, że najpierw starsza kobieta brała próbowała wziąć funkcjonariuszy na litość. Ci jednak mieli być niewzruszeni. To właśnie wtedy Bronisława D. miała zrobić się agresywna. Jak utrzymują kajdanki założyli kobiecie zgodnie z przepisami.
Przed sądem zeznawała też kierownik sklepu w którym doszło do incydentu. Kobieta potwierdziła, że D. podczas interwencji była agresywna. - Na miejscu nie widziałam żeby policjantka uderzyła kobietę. Na filmie wygląda to inaczej. Nagranie nie odzwierciedla tamtej sytuacji - powiedziała kierowniczka marketu.
Teraz S. i L. grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło we Wrocławiu:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Super Express, SE.PL/ EAST NEWS