Podłożył bombę w autobusie. Grozi mu dożywocie. "Nie jestem żadnym terrorystą"

Aktualizacja:
[object Object]
Rusza proces Pawła R. Mężczyzna oskarżony jest o pozostawienie bomby w autobusietvn24
wideo 2/20

Przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu rozpoczął się proces Pawła R., który w maju 2016 roku zostawił w autobusie ładunek wybuchowy. Bomba, według biegłych, mogła zagrozić życiu i zdrowiu wielu osób. Byłemu studentowi chemii grozi dożywocie. Na sali sądowej powiedział, że "bardzo żałuje" i prosi o przebaczenie.

Paweł R. rok temu był studentem chemii na jednej z wrocławskich uczelni. W kwietniu zaczął się przygotowywać do wdrożenia w życie swojego planu. Na aukcji internetowej kupił substancje, które później miał wykorzystać do przygotowania urządzenia wybuchowego. Kupił też dyktafon, który posłużył mu do zadzwonienia do służb i poinformowania, że z "Wrocławia zrobi drugą Brukselę".

Kupił także 6-litrowy garnek ciśnieniowy i wypełnił go "niemalże w całości materiałem wybuchowym". Do środka wrzucił jeszcze śruby i nakrętki.

Paweł R. jest oskarżony o terroryzm. W autobusie komunikacji miejskiej zostawił bombęD. Rudnicki | TVN24 Wrocław

Paweł R.: w moim życiu była tylko samotność i rozpacz

W poniedziałek przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu rozpoczął się proces Pawła R. 23-latek ma odpowiedzieć za terroryzm. Na sali rozpraw oskarżony powiedział: "Nie jestem żadnym terrorystą".

Mężczyzna przyznał się do tego, że kupił szybkowar i dwa telefony. Przyznał się też do zadzwonienia na numer 112 i odtworzenia komunikatu z żądaniem złota. Przed sądem przyznał się też do zostawienia ładunku wybuchowego w autobusie komunikacji miejskiej.

Jak mówił, na "idiotyczny pomysł" wpadł w połowie kwietnia. Z jego słów wynika, że to właśnie wtedy nasiliła się u niego depresja. Ta miała zacząć się kilka lat wcześniej, gdy był uczniem gimnazjum. - W moim życiu była tylko samotność i rozpacz. Czułem się odrzucony przez rówieśników i to mi przeszkadzało. Myślałem, że w przypadku trafienia do więzienia moje życie będzie lepsze - wyjaśniał R.

"Moim celem nie było krzywdzenie ludzi"

Oskarżony podkreślał, że przy konstruowaniu ładunku wybuchowego mógł wykorzystać substancje łatwiejsze do zdobycia i zrobienia, a które robią wyrządzają większą szkodę, jednak wybrał te słabsze. Przed sądem tłumaczył, jak wykonał bombę. - To oczywiste, że gdybym postawił na skrzywdzenie ludzi, to w środku umieściłbym nakrętki moździerzowe. W żadnym wypadku moim celem nie było krzywdzenie ludzi, a tym bardziej zabijanie - twierdził były student chemii. I dodał: Chciałem spowodować u wszystkich myślenie, że zagrożenie jest prawdziwe. Żądanie złota miało to uwiarygodnić.

Bomba, którą skonstruował, miała mieć "charakter ostrzegawczy". Jak relacjonował, po wyjściu z autobusu, w którym zostawił torbę z ładunkiem wybuchowym, chciał jak najszybciej dotrzeć do domu. Tam miał sprawdzać informacje na temat wybuchu i już wtedy "bardzo żałować". Miał nawet chcieć pójść na policję, jednak zrezygnował.

"Bardzo proszę o przebaczenie"

- Bardzo żałuję tego, co zrobiłem. Jest to czyn absolutnie do mnie niepodobny, bo zawsze byłem i jestem spokojnym człowiekiem - mówił R. Opowiadał też o wyrzutach sumienia. - Przepraszam bardzo wszystkich, których skrzywdziłem fizycznie i psychicznie. Przepraszam wszystkich, których naraziłem na niebezpieczeństwo. Bardzo proszę o przebaczenie - powiedział oskarżony.

Mężczyzna nie chciał odpowiadać na pytania sądu i oskarżycieli. Jego obrońcy nie mieli pytań.

W poniedziałek przed sądem miało zeznawać czterech świadków. Stawiła się tylko kobieta, która pierwsza zauważyła podejrzaną reklamówkę pozostawioną w autobusie. Kobieta, która została ranna w wyniku wybuchu, przysłała na rozprawę swojego pełnomocnika. Na rozprawie nie pojawił się natomiast kierowca autobusu i mężczyzna, który sprzedał R. telefon.

Telefon z żądaniem i bomba w reklamówce

19 maja przed godziną 6.00 rano oskarżony zadzwonił na numer 112. Odtworzył z dyktafonu przygotowane przez siebie nagranie. Operator 112 usłyszał w słuchawce groźbę eksplozji czterech ładunków wybuchowych skonstruowanych przez dzwoniącego. Za rozbrojenie każdej z bomb R. zażądał po 30 kilogramów złota. Wskazał miejsce, w którym służby miały zostawić sztabki. To właśnie wtedy groził, że w przypadku niespełnienia żądania do południa "zrobi z Wrocławia drugą Brukselę".

Kilka godzin później wyszedł ze swojego mieszkania. W ręce miał żółtą reklamówkę, w której ukrył skonstruowany przez siebie ładunek. Mężczyznę, idącego z charakterystyczną torbą, nagrały kamery monitoringu. Na przystanku przy ul. Klimasa wsiadł do autobusu linii 145. Nie siadał. Stanął naprzeciwko drzwi. Reklamówkę położył na podłodze, tuż obok wózka, w którym siedział 3-letni chłopiec, w pobliżu była też 9-miesięczna dziewczynka.

Eksplozja przy przystanku

R. pojazd opuścił na przystanku przy Dworcu Głównym. Torba z bombą została w autobusie. Porzucony bagaż zaniepokoił jedną z pasażerek i o sprawie powiadomiła kierowcę. Mężczyzna zatrzymał autobus i wyniósł reklamówkę na przystanek przy skrzyżowaniu ulic Dworcowej i Kościuszki. Chwilę później doszło do eksplozji. W jej wyniku ranna została starsza kobieta przechodząca obok przystanku.

W tym czasie Paweł R. wrócił do swojego mieszkania, po drodze po raz kolejny zarejestrowały go kamery.

"To był wspaniały chłopak"

Służby rozpoczęły poszukiwania mężczyzny. Pięć dni później został zatrzymany w swoim rodzinnym domu w Szprotawie. Ci, którzy znali R., byli w szoku. - To był wspaniały chłopak. Nie wiem, co się stało. Rękę za niego bym dała. To jest rodzina religijna, oni do kościoła chodzą. Matka poukładana, ojciec również - mówiła jedna z sąsiadek.

Okazało się, że R. od kilku miesięcy nie chodził na zajęcia. Kolegom z roku powiedział, że chce wyjechać za granicę. Gdy sprawa wyszła na jaw, znajomi mężczyzny mówili: był cichy, spokojny, nigdy nie ujawniał swoich poglądów. Czytaj więcej na ten temat

Zarzuty dla bombera

Zatrzymany usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym, usiłowania zabójstwa wielu osób przy użyciu materiałów wybuchowych i zarzut spowodowania zdarzenia, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób. Później R. przedstawiono zarzut kolejny: usiłowania wymuszenia rozbójniczego, bo uznano, że to właśnie on przez telefon przedstawił służbom ultimatum.

Jak informowała prokuratura, mężczyzna początkowo przyznał się do zarzutów. Skorzystał jednak z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Przed sądem aresztowym zmienił jednak zdanie. - Podejrzany złożył krótkie wyjaśnienia. Przyznał się do tego, że pozostawił pakunek w autobusie. Pierwotnie przyznał się do stawianych mu zarzutów, później zmodyfikował stanowisko, precyzując, w jakim zakresie się przyznaje - mówił Łukasz Wójcik, pełnomocnik R.

Podczas ostatniego przesłuchania mężczyzna nie przyznał się do winy. Po raz kolejny odmówił składania wyjaśnień.

Dwa eksperymenty

Eksperci twierdzili, że gdyby konstruktor ładunku nie popełnił błędu, to z autobusu zostałyby wyłącznie koła. Żeby sprawdzić, jaki efekt mógłby wywołać wybuch bomby R., na policyjnym poligonie śledczy przeprowadzili eksperyment procesowy. Sprowadzili dokładnie taki sam autobus, do jakiego 19 maja wsiadł R., i przeprowadzili dwa kontrolowane wybuchy.

Pierwszy odbył się przy użyciu identycznego ładunku - z takim samym błędem konstrukcyjnym, jaki popełnił R. Do drugiej eksplozji użyto ładunku, który nie był obarczony błędem. Wszystko po to, by sprawdzić siłę rażenia urządzania, jakie mężczyzna chciał zbudować. - Widać powybijane szyby i porozrzucane w odległości kilkudziesięciu metrów odłamki szkła. Gdyby bomba była skonstruowana prawidłowo, a kierowca nie wyniósłby ładunku z autobusu, ranni mogliby zostać nie tylko pasażerowie, ale też ludzie przechodzący ulicą i ci czekający na przystanku - relacjonowała reporterka TVN24.

W przypadku wybuchu "realne i bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia"

Z opinii biegłego z zakresu badań ogólnopożarowych wynika, że następstwem wybuchu byłoby rozwinięcie się pożaru wewnątrz autobusu.

"Z opinii wynika, że w przypadku pozostawienia dnia 19 maja 2016 roku w autobusie marki MAN urządzenia wybuchowego - odpowiadającego konstrukcyjnie urządzeniu skonstruowanemu przez Pawła R. - oraz jego wybuchu wewnątrz pojazdu, istniałoby realne i bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi znajdujących się w tym autobusie oraz mienia w postaci przedmiotowego autobusu" - czytamy w akcie oskarżenia. Do podobnych wniosków doszedł biegły chemik. Podkreślił, że zagrożenie stanowiłoby nie tylko oddziaływanie termiczne spalającej się mieszaniny przygotowanej przez R., ale także odłamki powstałe w wyniku rozerwania garnka wysokociśnieniowego. W ocenie biegłego konstrukcja urządzenia pozostawionego w autobusie wskazywała, że "zamiarem sprawcy było spowodowanie jak największych obrażeń u jak największej liczby osób".

Zobacz jak wyglądałby autobus gdyby wybuchła w nim bomba
Zobacz jak wyglądałby autobus gdyby wybuchła w nim bombaK. Połosak | Zdjęcia z akt sprawy

Poczytalny, ale...

Biegli sprawdzili też, czy Paweł R. był poczytalny. Okazało się, że tak, jednak wskazali, że w czasie popełnienia zarzucanych mu czynów "miał w znacznym stopniu ograniczoną zdolność do rozpoznania ich znaczenia i ograniczoną zdolność pokierowania swoim postępowaniem".

To oznacza, że Paweł R. może odpowiadać za swoje czyny. - Zgodnie z przepisami w przypadku ograniczonej poczytalności sąd nie musi, ale może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary - wyjaśniał w grudniu 2016 roku prokurator. Gdyby sąd zdecydował się na takie rozwiązanie, studentowi chemii groziłoby nie dożywocie, ale kara od 4 do 11 lat i 11 miesięcy pozbawienia wolności. Czytaj więcej na ten temat

Autor: tam, ansa/gp/jb / Źródło: TVN24 Wrocław

Źródło zdjęcia głównego: policja dolnośląska, materiały ze śledztwa prokuratury, archiwum TVN24

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Jak na wiadomość o ucieczce Marcina Romanowskiego na Węgry zareagowali przedstawiciele jego obozu politycznego? Według Mai Wójcikowskiej niektórzy "trochę przecierali oczy i nie ukrywali zdziwienia". - Mam wrażenie, że Romanowski jednak trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka - przyznał Konrad Piasecki. Według relacji Agaty Adamek politycy wcześniej związani z Funduszem Sprawiedliwości obawiali się, że gdyby Romanowski był teraz w Polsce, mógłby powiedzieć "za dużo".

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Źródło:
TVN24

Premier Słowacji Robert Fico spotkał się na Kremlu z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Wieczorem szef słowackiego rządu przekazał w mediach społecznościowych, że odbyli "długą rozmowę", a Putin "potwierdził gotowość Moskwy do kontynuowania dostaw gazu na Zachód i Słowację". Ukraina zapowiedziała, że nie przedłuży wygasającego wraz z końcem roku kontraktu, który zezwala na tranzyt gazu przez jej terytorium.

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Jedna z pięciu ofiar piątkowego ataku w Magdeburgu to dziewięcioletni Andre. "Niech mój mały miś znowu lata dookoła świata" - napisała w pożegnalnym wpisie w mediach społecznościowych jego matka. Hołd zmarłemu dziewięciolatkowi oddała też lokalna straż pożarna. Chłopiec należał do jej dziecięcego oddziału.

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

Źródło:
BBC, Bild, Sky News

Nie wiem, co ulęgło się w głowie przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, to rzecz niezrozumiała - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. Odniósł się w ten sposób do działań sędziego Sylwestra Marciniaka, który domaga się podjęcia ponownej uchwały w sprawie pieniędzy dla Prawa i Sprawiedliwości.

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Źródło:
TVN24

Premier Albanii Edi Rama zapowiedział wprowadzenie blokady na popularną aplikację TikTok - poinformował Reuters. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od stycznia 2025 roku. TikTok domaga się wyjaśnień od albańskich władz.

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Źródło:
Reuters

Pod hasłem "tekstylia" kryje się wiele. Po pierwsze odzież - to oczywiste. Ale także buty, dywany, firany, pościel czy koce. Zużyte i wyrzucane, lądowały do tej pory w pojemnikach na odpady zmieszane. Od nowego roku to się zmieni.

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Źródło:
Fakty TVN

Dzieci czekają na przeszczep serca w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Warszawie. Podłączone do sztucznej komory mogą tylko czekać na organ od zmarłego dawcy - takie serce, które będzie pasowało. Przeszczepów w klinice jest coraz więcej, ale potrzeby są duże.

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Źródło:
Fakty TVN

Samolot z dziesięcioma osobami na pokładzie rozbił się i uderzył w sklep w centrum turystycznej miejscowości Gramado na południu Brazylii. Jak podały władze, nikt z pasażerów nie przeżył.

Samolot spadł na sklep

Samolot spadł na sklep

Źródło:
Reuters

Pogoda na Boże Narodzenie. Przed świętami lokalnie dosypie jeszcze trochę śniegu, czy jednak wystarczy go, by utrzymał się do Wigilii? Sprawdź najnowszą aktualizację świątecznej prognozy pogody.

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Źródło:
tvnmeteo.pl

Członek Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz ujawnił w TVN24, że otrzymał e-mail z informacją, że przewodniczący PKW Sylwester Marciniak "zarządził tryb obiegowy podjęcia uchwał", wśród których ma się znajdować uchwała w sprawie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS. Kalisz zgodził się, że jest to próba podjęcia uchwały "tylnymi drzwiami" przez przewodniczącego PKW. Sprawę komentowali politycy PSL, KO, a także szefowa kancelarii prezydenta.

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

Źródło:
TVN24

Amerykańska aktorka Blake Lively oskarżyła Justina Baldoniego, swojego partnera z planu "It Ends with Us" i jednocześnie reżysera tego filmu, o szereg niestosownych zachowań. Aktorka twierdzi również, że mężczyzna, wspólnie ze studiem, które wyprodukowało film, zorganizował przeciwko niej kampanię oszczerstw. Prawnik studia stanowczo temu zaprzeczył, nazywając twierdzenia aktorki "całkowicie fałszywymi i oburzającymi".

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Źródło:
BBC, New York Times, Variety

IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne. W południowej Polsce noc przyniesie opady śniegu i silne podmuchy wiatru. Sprawdź, gdzie będzie szczególnie niebezpiecznie.

IMGW ostrzega. Nocą miejscami będzie niebezpiecznie

IMGW ostrzega. Nocą miejscami będzie niebezpiecznie

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Wielu zagranicznych internautów zachwyciła znajdująca się w Polsce świecąca w ciemności ścieżka rowerowa, na której w nocy jakoby widać odwzorowane gwiazdy i gwiazdozbiory. Jak się okazuje, w kraju mamy takiego rodzaju drogę dla rowerów, ale nie wygląda tak spektakularnie.

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Źródło:
Konkret24

Zaparkował na torach tramwajowych i - jak ustalili strażnicy miejscy - poszedł prawdopodobnie na pobliski bazar. Tramwaje nie mogły przejechać swoją trasą, co doprowadziło do paraliżu komunikacyjnego. Kiedy po ponad pół godzinie kierowca wrócił do auta, czekały tam już służby. Mężczyzna dostał trzy tysiące złotych mandatu, którego nie przyjął.

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Źródło:
TVN24

W poniedziałek oddamy do użytku odcinek drogi ekspresowej S7, dzięki czemu Warszawa i Kraków uzyskają bezpośrednie połączenie - informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Podróż między miastami ma trwać około 2,5 godziny, czyli prawie o połowę krócej niż gdy jeżdżono starą krajową "siódemką" przez Radom i Kielce.

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Źródło:
PAP, GDDKiA

Naukowcy z Katedry Warzywnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu opracowali innowacyjną szklarnię, a w zasadzie cieplarnię bąbelkową, która zapewni wzrost plonu i pomoże zmniejszyć ilość wykorzystanej energii. W hodowli owoców i warzyw pomóc ma piana z mydła.

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Źródło:
tvn24.pl

Premier Węgier Viktor Orban nie po raz pierwszy realizuje skrupulatnie politykę Władimira Putina w Unii Europejskiej, ponieważ uderza w fundamenty wspólnoty - ocenił w "Kawie na ławę" w TVN24 europoseł PSL Krzysztof Hetman, komentując kwestię azylu politycznego dla posła PiS Marcina Romanowskiego. Europoseł Konfederacji Stanisław Tyszka mówił, o "zdziecinnieniu polskiej polityki, która sprowadza się do relacji interpersonalnych w tym przypadku między Tuskiem a Orbanem, którzy byli kiedyś kumplami, pokłócili się w tym momencie i robią sobie na złość".

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

Źródło:
TVN24, PAP

Po trzech miesiącach prac konserwacyjnych turyści odwiedzający Rzym znów mogą oglądać słynną fontannę di Trevi w pełnym blasku. Wprowadzono jednak limit osób, które mogą jednocześnie przed nią przebywać. Na razie to eksperyment.

Fontanna di Trevi po nowemu

Fontanna di Trevi po nowemu

Źródło:
PAP

Sprawca piątkowego ataku w Magdeburgu, w wyniku którego zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, został oskarżony o popełnienia morderstwa i usiłowania zabójstwa - poinformowała w niedzielę niemiecka policja. Niemiecki Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców przekazał, że otrzymał ostrzeżenie o pochodzącym z Arabii Saudyjskiej mężczyźnie już pod koniec lata 2023 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. W wyniku zamachu zginął 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat.

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Źródło:
PAP, Reuters

Posłanka Magdalena Filiks z KO napisała, że "w Szczecinie i w Gdańsku i wielu innych miejscach doszło w ostatnich latach do takich sytuacji" jak w piątek w Magdeburgu, gdzie w wyniku zamachu i wjechanie autem w tłum zginęło pięć osób, a rannych zostało ponad 200. Tyle że, wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku miały zupełnie inny charakter.

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Źródło:
Konkret24

Niezwykle ciepła grudniowa aura właśnie dobiegła końca. Czego możemy się spodziewać w święta Bożego Narodzenia i w sylwestra? Sprawdź długoterminową prognozę temperatury na 16 dni, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Źródło:
tvnmeteo.pl

Agencja Reutera opublikowała nagranie, pokazujące moment uderzenia drona w 37-piętrowy wieżowiec w rosyjskim Kazaniu. Wideo pochodzi z portali społecznościowych. Według strony ukraińskiej, bezzałogowiec uderzył w budynek w wyniku działania rosyjskiego systemu walki radioelektronicznej i obrony powietrznej.

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Źródło:
NV, Tatar-Inform, Kommiersant, tvn24.pl

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski dotarł do Ukrainy medycznym kamperem, który będzie działał jak mobilny szpital. Możliwe będzie w nim między innymi przeprowadzanie zabiegów chirurgicznych - poinformował w niedzielę portal Vatican News.

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Źródło:
PAP

Przed nami czas, kiedy nikt nie powinien być sam i kiedy nikt nie powinien być głodny. Już w weekend rozpoczęły się wigilie dla osób w kryzysie bezdomności, samotnych i ubogich. Od 28 lat miejscem spotkań jest Rynek Główny w Krakowie. To już 28. Wigilia Jana Kościuszki, krakowskiego restauratora. To wydarzenie łączy ludzi o wielkich sercach, by wspólnie pomóc i stworzyć chociaż namiastkę świąt Bożego Narodzenia.

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Źródło:
Fakty po Południu TVN24