Lekarz, który w jednym z wrocławskich szpitali wyciął pacjentowi zdrową nerkę zamiast tej ze zmianami nowotworowymi, został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Tym samym Sąd Okręgowy we Wrocławiu zmienił wcześniejszy wyrok. Rozstrzygnięcie jest już prawomocne.
W marcu 2019 roku Aleksander B., wrocławski lekarz, został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy. Oprócz tego miał też zapłacić sto tysięcy złotych zadośćuczynienia poszkodowanemu pacjentowi. Sąd ukarał go w ten sposób za nieumyślne wycięcie mężczyźnie zdrowej nerki zamiast tej objętej zmianami nowotworowymi. Lekarz odwołał się od wyroku.
Wnosili o uniewinnienie, ale z wyroku i tak są zadowoleni
Sąd Okręgowy we Wrocławiu zmienił zaskarżony wyrok na dwa lata więzienia w zawieszeniu na dwa lata. - Chociaż sąd zmienił kwalifikację prawną na łagodniejszą, to nie widział potrzeby zmiany kary wymierzonej oskarżonemu, albowiem ta zmiana nie generalizowała zmiany stopnia szkodliwości społecznej popełnionego czynu, który to jest bardzo wysoki - mówiła w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia sprawozdawca.
Sąd uchylił jednak sto tysięcy złotych nawiązki, jakie lekarz miał - w ramach zadośćuczynienia - zapłacić pokrzywdzonemu mężczyźnie. Oskarżonego nie było na sali podczas ogłaszania wyroku.
- Wnosiłam o to, aby mój klient został uniewinniony i aby został stwierdzony błąd organizacyjny - podkreśliła po wyjściu z sali sądowej mecenas Emilia Mądrecka, obrońca oskarżonego lekarza. I choć lekarz nie został uniewinniony, to adwokat nie ukrywała satysfakcji z prawomocnego rozstrzygnięcia. - Bardzo długo czekaliśmy na takie rozstrzygnięcie, w którym sąd stwierdzi, że mój klient działał nieumyślne i dziś to stwierdził - mówiła Mądrecka, obrońca oskarżonego lekarza.
Fatalny błąd w trakcie operacji
Do zdarzenia doszło w maju 2015 roku w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu. U 57-letniego pacjenta zdiagnozowano guza nerki. W ramach leczenia podjęto decyzję o wycięciu organu. Jednak w trakcie operacji doszło do fatalnej pomyłki. Zamiast chorej nerki pacjentowi wycięto zdrową. - Doszło do karygodnego błędu, to nie ulega wątpliwości. Nie wiemy dlaczego tak się stało. Być może rutyna, być może zmęczenie. W każdym razie procedury nie zostały zachowane - mówił prof. Romuald Zdrojowy, ordynator Kliniki Urologii i Onkologii Klinicznej w USK. Opisywał też doktora B.: - To bardzo dobry, doświadczony lekarz. Bardzo przeżywa teraz, to co się stało. Lekarza zawieszono, a następnie zwolniono.
Śledztwo prokuratury trwało niemal trzy lata. - Jak ustalono w toku postępowania, lekarz przed zabiegiem nie pobrał wyników badań tomograficznych i wyników badań USG, nie przeprowadził kontrolnego badania USG, nie zapoznał się z wynikami wszystkich badań pacjenta, a także nie zweryfikował jego stanu klinicznego, co doprowadziło do nieodwracalnego błędu medycznego - relacjonowała Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Lekarzowi groziło do pięciu lat pozbawienia wolności.
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław