- Władze Liceum Ogólnokształcącego nr I we Wrocławiu dokładają wszelkich starań, aby uniemożliwić nadanie szkole imię Danuty Siedzikówny "Inki" - piszą na jednym z portali społecznościowych organizatorzy wydarzenia Tak dla "Inki" w I LO we Wrocławiu. I domagają się, by dyrekcja szkoły dotrzymała danego rok temu słowa. W dyskusję zaangażował się prezydent Wrocławia.
W 2014 roku uczniowie wrocławskiego liceum, ich rodzice i nauczyciele wybierali w głosowaniu patrona szkoły. O głosy "walczyli": noblistka Maria Skłodowska-Curie, pisarz Stanisław Lem i sanitariuszka Armii Krajowej Danuta Siedzikówna ps. "Inka". Wygrała kandydatura tej ostatniej. Dyrekcja mówiła wtedy o dobrym wyborze i braku wątpliwości. Władze liceum miała złożyć do magistratu wniosek, a ten miał kandydaturę zatwierdzić. Minął rok i nic nie zrobiono.
Natłok zajęć i sprzeczne opinie powodem zwłoki?
Dlaczego? - W tym momencie zatrzymaliśmy wszelkie działania, ponieważ dochodzą do nas głosy z różnych stron i środowisk, mówiące o tym że niekoniecznie taki patron szkoły to dobre rozwiązanie. (...) Chcemy sobie dać czas - powiedziała w rozmowie z portalem wdolnymslasku.pl Anita Skrzyniarz, wicedyrektor I Liceum Ogólnokształcącego we Wrocławiu.
Nie sprecyzowała o jakie "środowiska i osoby" chodzi.
Z nami rozmawiać już nie chciała, ale portalowi tłumaczyła że szkoła ma teraz "mnóstwo innych ważnych rzeczy do zrobienia" i nie zdąży dokończyć procedur przed obchodami 70-lecia placówki.
W internecie domagają się "Inki"
Na jednym z portali społecznościowych powstał profil i wydarzenie popierające patronkę "Inkę". Punktowane są tam działania szkoły, a właściwie ich brak. - Wniosek o nadanie patrona od wiosny 2014 roku leży w szkole i nie został przesłany do wyższej instancji - piszą. Dodają, że "ośmieszająca dla szkoły jest próba niejasnego tłumaczenia się z wstrzymania procedury". Nawołują do wyrażania oburzenia zarówno w szkole, jak w i miejskim departamencie edukacji. - Nie zawiedźmy "Inki", tak jak ona nie zawiodła nas!!! - kwitują.
Zamieszanie wokół patrona dziwi także działaczy, którzy przypominają o historii Żołnierzy Wyklętych. - Bardzo cieszyliśmy się, gdy "Inka" została wybrana w głosowaniu. Nie rozumiemy postępowania dyrekcji. To pokazuje, że nie szanuje się wszystkich społeczności działających w szkole - wyjaśnia Eugeniusz Gosiewski, wiceprezes Stowarzyszenia Odra-Niemen. - Mam nadzieję, że to tylko "chwilowe nieporozumienie", które wkrótce się wyjaśni. Trudno znaleźć w tym kraju osobę, która uznałaby postać Danuty Siedzikównej za kontrowersyjną, dlatego postępowanie dyrekcji szkoły jest dla nas niejasne - dodaje.
"Nie ma dyskusji nad patronem"
W sprawę zaangażował się prezydent stolicy Dolnego Śląska. Rafał Dutkiewicz na swoim twitterze nie pozostawia wątpliwości. - Patronką szkoły, zgodnie z wyborem uczniów, będzie legendarna sanitariuszka Danuta Siedzikówna ps. "Inka" - oznajmił prezydent.
O kontrowersje zapytaliśmy we wrocławskim magistracie.
- Nie ma dyskusji nad patronem. Procedura się przeciągnęła. Dyrekcja musi złożyć wniosek do wydziału edukacji, ale na pewno do września, na 70. lecie liceum, sprawa patrona zostanie zamknięta - informuje Anna Bytońska z biura prasowego wrocławskiego magistratu. I dodaje, że w ciągu roku nie było żadnych formalnych wniosków zgłaszających inne kandydatury.
Patronem był gen. Świerczewski, tablica w szkole pozostała
W latach 1965-1990 patronem szkoły był generał Karol Świerczewski. Przed gmachem liceum jeszcze nieco ponad 10 lat temu stał pomnik komunistycznego generała. Do dzisiaj w budynku wisi tablica, która go upamiętniała. Schowano ją jednak za godłem państwowym.
Od 25 lat szkoła nie ma patrona.
Zabita strzałem w głowę
Danuta Siedzikówna była sanitariuszką Armii Krajowej. Została aresztowana 20 lipca 1946 roku przez UB i osadzona w więzieniu w Gdańsku. Po śledztwie 3 sierpnia 1946 roku została skazana na karę smierci przez gdański Wojskowy Sąd Rejonowy. Danutę Siedzikównę, na kilka dni przed jej 18 urodzinami, zabił 28 sierpnia 1946 r. strzałem w głowę dowódca plutonu egzekucyjnego z KBW. Wcześniejsza egzekucja z udziałem żołnierzy się nie udała. Żaden nie chciał zabić "Inki", choć strzelali z odległości trzech kroków.
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław, wdolnymslasku.pl, facebook.pl
Źródło zdjęcia głównego: twitter.com, wikipedia (CC BY-SA 3.0)