Specjalna komisja wyjaśnia, jak doszło do katastrofy budowlanej nad Odrą. Na początku maja we Wrocławiu zawaliło się nabrzeże. Nikomu nic się nie stało, ale w ziemi tkwi długa na niemal 100 metrów wyrwa. - Ten obiekt przez lata narażony był na uszkodzenia. To się tak kumulowało - przyznaje ekspert.
Nabrzeże przy ul. Michalczyka zapadło się w czwartek nad ranem. Katastrofa postawiła na nogi służby. Strażacy zabezpieczali miejsce i - wraz z policjantami - ewakuowali kilkadziesiąt osób z pobliskiego budynku. Od początku snuto domysły, dlaczego konstrukcja z początku XX wieku nagle się zawaliła. Niektórzy mówili o wysokim stanie rzeki. Inni o tym, że nabrzeże zostało pociągnięte przez zacumowane w tym miejscu barki. Kolejni łączyli te dwie sprawy. Jednak do tej pory żadna z hipotez nie została potwierdzona.
Specjaliści sprawdzają
Dlatego powołano specjalną komisję, w skład której weszli przedstawiciele Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego we Wrocławiu, Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego we Wrocławiu i magistratu.
Dokonano oględzin, przesłuchiwani są świadkowie zdarzenia. W trakcie postępowania ma być wyjaśnione także to, do kogo należy nabrzeże. Są też pierwsze wnioski, ale, jak podkreśla ekspert, to wciąż tylko hipotezy.
Nie barki, a starość i zaniedbania?
- Początkowo myślałem, że te barki mogły dać impuls do utraty stateczności. Obecnie mam wątpliwości. Ten obiekt jest dosyć wiekowy, jest bardzo zaniedbany, niekonserwowany, bez odpowiedniego dozoru technicznego obiekt niszczeje - powiedział Jacek Neugebauer, specjalista z Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego we Wrocławiu. I dodał: każdy obiekt, który niszczeje, narażony jest na uszkodzenie. - To się tak kumulowało i w końcu stało się - stwierdził ekspert.
Nie wiadomo, kiedy komisja będzie w stanie przedstawić rezultaty swoich prac. Teren jest zabezpieczony. W wyrwie wciąż tkwi autobus, a nad nią wisi samochód osobowy. Na razie, według specjalistów, nie ma zagrożenia. - W obecnych warunkach pogodowych i wodnych to powinno być stabilne, ale nie daję gwarancji, że przy gwałtownej zmianie pogody nie dojdzie do eskalacji. Trzeba to miejsce monitorować - poinformował Neugebauer.
Do zdarzenia doszło przy ul. Michalczyka:
Autor: tam/mś/jb / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M. Walczak