7,7 tysiąca dolarów amerykańskich, 945 euro i 575 złotych - saszetkę z taką zawartością znalazł kierowca wrocławskiego MPK w jednym z pojazdów. Dzięki jego szybkiej reakcji kilkadziesiąt minut później pieniądze wróciły do właściciela.
W niedzielne popołudnie kierowca autobusu linii 122 podjechał na pętlę Dworzec Autobusowy. Zatrzymał pojazd. W trakcie rutynowego sprawdzania autobusu kierowca znalazł saszetkę. Zostawił ją jeden z pasażerów.
- Kierowca zajrzał do środka. Okazało się, że jest tam gruba gotówka. Na pierwszy rzut oka wyglądało, że jest tam co najmniej kilka tysięcy dolarów - relacjonuje Agnieszka Korzeniowska z Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego we Wrocławiu.
Po pieniądze przyjechał właściciel z policją
Kierowca o znalezisku powiadomił służby Centrali Ruchu. Ta z kolei powiadomiła policję. Kierowcę umówiono na przekazanie zguby. Wraz z mundurowymi pojawił się właściciel pieniędzy. - Okazał się nim obywatel Ukrainy. W saszetce było - w przeliczeniu na złotówki - około 30 tysięcy złotych - mówi rzecznik MPK. Pieniądze trafiły z powrotem do właściciela. Na niemałą kwotę składało się 7,7 tys. dolarów amerykańskich, 945 euro i 575 złotych.
Rzecznik MPK podkreśla: pomyślimy o nagrodzie za uczciwość dla kierowcy, bo jesteśmy dumni z naszego pracownika. - Nie wahał się i powiadomił niezwłocznie służby - zaznacza Korzeniowska.
Do zdarzenia doszło we Wrocławiu:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: MPK Wrocław