Ograniczenie wolności lub grzywna grozi 36-letniemu mieszkańcowi Dolnego Śląska, który postanowił wywieść w pole policjantów. Mężczyzna podał funkcjonariuszom dane swojego brata, bo sam był poszukiwany.
- Przed maską radiowozu, środkiem jednej z ulic przylegających do wrocławskiego Rynku, szedł mężczyzna. Każdy kolejny metr pokonywał z coraz większą trudnością - relacjonuje Paweł Noga z biura prasowego wrocławskiej policji.
Podał się za brata
Mundurowi postanowili sprawdzić, co jest powodem zachowania pieszego. - Troszczyli się o jego zdrowie i życie. Jednak przyczyna była prozaiczna. Mężczyzna okazał się być pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem wykazało ponad 2,7 promila alkoholu - opisuje policjant. OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W INTERNECIE >>> 36-letni mieszkaniec Obornik Śląskich najpierw - jak relacjonują policjanci - "używał słów powszechnie uznawanych za obraźliwe", a później nie mógł się wylegitymować, bo nie miał przy sobie dowodu osobistego. Mężczyzna podał stróżom prawa dane, jednak po sprawdzeniu ich w systemie okazało się, że te nie należą do niego. - Funkcjonariusze zweryfikowali zdjęcie zamieszczone w systemach policyjnych i wyszło na jaw, że mężczyzna próbuje wprowadzić ich w błąd - mówi Noga. Okazało się, że 36-latek podał dane swojego brata, bo sam był poszukiwany do odbycia kary. Za kratki trafił na 10 dni. A teraz będzie musiał odpowiedzieć za wprowadzenie w błąd policji. Grozi mu za to kara ograniczenia wolności lub grzywny.
Źródło: policja Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock